Backwaters (Kerala, Indie Południowe)

2013.09.23-24 Alappuzha (Alleppey), Backwaters

Rejs po keralskich backwaters, czyli sieci lagun, kanałów i jeziorek to był główny cel naszej wyprawy na południe Indii. I chociaż na łodzi „zamieszkaliśmy” tylko na jedną noc, a rejs trwał zaledwie niecałą dobę, to był przezacnie spędzony czas! Patrzyłam za burtę, na palmy, pola ryżowe, na kwitnące drzewa i myślałam: to sen, to nie możliwe, że tu jestem… Przecież to raj, a raj podobno nie istnieje na ziemi!

Co to jest „backwaters”?

Keralskie backwaters to ok 900 km rzek, kanałów, jeziorek, tworzących labirynt „wodnych dróg” ciągnący się równolegle do linii wybrzeża Malabarskiego (część Wybrzeża Morza Arabskiego). Większa cześć kanałów powstała naturalnie, w wyniku zalewania połaci ziemi – „cofania” się wody w głąb lądu. Stąd wzięła się nazwa backwaters – „tylne wody”. Ale częściowo backwaters zostały uformowane przez człowieka – dopracowano przystanie, porobiono małe wodne uliczki łączące „na skróty” większe akweny.

backwaters mówi się, że to taka „keralska Wenecja”. Coś w tym jest. Tutaj także znajdziemy mostki przerzucone górą nad kanałami, tak aby mogły pod nimi przepłynąć łodzie i łódeczki (chociaż jest ich nieporównanie niewiele). Tutaj także jeżdżą wodne tramwaje dowożące mieszkańców do sklepu, lokalnego pubu, szkoły, do świątyni, czy kościoła (w całej Kerali sporo jest chrześcijan). I tutaj widuje się długie, wąskie, kolebiące się łódki o zadartych dziobach operowane przez stojących wioślarzy (ale nazywane canoe – kajak, nie gondola). Ale w Wenecji nie ma setek palm kokosowych, bananowców, mangowców (z buszującymi w ich gałęziach papugami) porastających brzegi kanałów. Ani hiacyntów, ani lilii wodnych zarastających powierzchnię wody… Nie ma pól ryżowych ciągnących się po horyzont… I nie uświadczy się krów spacerujących po weneckim ponte, tudzież zażywających kąpieli w jego cieniu… W Wenecji słońce nie stoi w zenicie, a wieczorem na weneckim niebie nie zobaczy się gwiazdozbioru łabędzia…

Alappuzha: na pokład!

Postanowiliśmy zaokrętować się w Alappuzha (Alleppey), do którego to miasteczka dotarliśmy z Kochin lokalnym autobusikiem (bilet 46 Rs). Przystań jest oddalona kilka minut od dworca, zatem trzeba było się uzbroić w cierpliwość, bo od pierwszych minut obsiedli nas riksiarze, właściciele łódek, przedstawiciele mikro-agencji turystycznych z najlepszymi z najlepszych ofertami rejsu. Systematycznie ich ignorowaliśmy. Nie po to nie poszliśmy na łatwiznę i nie daliśmy sobie wcześniej wcisnąć żadnej oferty (a w Kerali chyba wszyscy mają nagrane jakieś łodzie i proponują rejsy – ze skromną prowizją własną, rzecz jasna, a skromna prowizja to nawet 2 tys. rupii). Najlepiej samemu obejrzeć kilkanaście łodzi, wybrać taką, jak nam się podoba, i potargować co nieco.

Ale, przyznaję, trzeba się spieszyć, bo łodzie wypływają z przystani ok 11:00 – 12:00. Nieco za długo się wahaliśmy i jedną łódź nam sprzed nosa sprzątnęli… W sumie to sam kapitan był indyjskim burakiem – wynajął łódź w try miga za naszymi plecami bandzie hinduskich fi-fa-ra-fów z boomboxem, kiedy poszliśmy na górę, oglądać taras… Zatem może i lepiej wyszło. Nie wiadomo, czego się można było po nim dalej spodziewać (unikajcie agencji i łodzi Vazhavelil).

Ale znaleźliśmy przyjemną łódź. Był to kettuvalan z dwoma sypialniami z łazienkami, kuchnią z osobistymi kucharzami, jadalnią i tarasem z rattanowymi fotelami na pięterku. No właśnie! Bo po backwaters pływają całe domy, jeśli nie apartamenty. Oczywiście są też mniejsze, jedno-sypialniowe oraz takie bez opcji noclegu, z siedzonkami, ale widzieliśmy też pływające restauracje, a nawet „domy weselne” – bo nie ma jak weselicho na wodzie…

Koszt wynajęcia łodzi na całodzienny rejs z noclegiem po backwaters jest spory jak na Indie (ponoć to najkosztowniejsza indyjska impreza turystyczna), jak na polski portfel – do zniesienia. Naszą łódź wynajęliśmy za 7000 Rs (ok. 350 zł) za noc w tym posiłki dla 3 osób (obiad, kolacja, śniadanie plus owocki, kawa a do niej przekąski – kuchnia keralska, dość pikantna). Wynajęcie łodzi z jedną sypialnią (i ewentualnie dodatkowym materacem) kosztowało około tysiąca mniej. Oczywiście przywieźliśmy ze sobą piwo, bo za zakupione u kapitana słono sobie liczą.

Przeczytałam gdzieś, że rejs po keralskich backwaters wart jest każdej rupii. Zgadzam się, aczkolwiek stwierdzenie, że jest się bardzo blisko dzikiej przyrody jest zdecydowanie przesadzone. Ptaki są, ale są też i siedziby ludzkie, i – przynajmniej podczas tego jednodniowego rejsu – często się pływa wzdłuż wiosek – trochę jakby się jechało przez polską wieś. Poza tym łodzie mieszkalne są ogromne, nie mieszczą się w te węższe kanały, czy rzeczki, pływają na silnikach. Zatem jeśli ktoś poszukuje okazji do obcowania z tą dziką przyrodą, może lepiej, żeby wynajął małą łódeczkę lub pojechał w głąb backwaters, w mniej turystyczne miejsce.

Rejs po Backwaters to spełnienie jednego z naszych marzeń!

Dla nas rejs po backwaters, tych w Kerali, był spełnieniem jednego z największych marzeń podróżniczych! Jestem zachwycona. Wszyscy jesteśmy zachwyceni. I samym rejsem, i południowo0ndyjską przyrodą, i piękną pogodą… Bo odkąd przekroczyliśmy granicę stanu Kerala, przestał dręczyć nas monsun.  No może kilka mikro kropelek o świcie spadało, ale ta mżawka tylko odświeżała powietrze i nasycała zieleń! Zdecydowanie polecam odwiedzić ten zakątek świata każdemu! I powiem szczerze, że nie wyobrażam sobie, by kogoś to miejsce mogło rozczarować.
Poniżej kilka zdjęć z naszego rejsu po backwaters.

Alappuzha - Allepey - Backwaters cruise - jak wyglądaja łodzie

Za chwilę wyruszamy w nasz rejs po Backwaters; oto jak wyglądają łodzie-domy w Alleppey

Rejs po Backwaters - Alleppey (Alappuzha), Kerala, Indie

A to nasz kucharz z zakupami – będzie się działo (gotowało)!

Parking mieszkalnych barek - Rejs po Backwaters - Alleppey (Alappuzha), Kerala, Indie

Parking mieszkalnych barek w Allepey – to tutaj się wynajmuje barki i stąd wyrusza w rejs po backwaters

Rejs po Backwaters - Alleppey (Alappuzha), Kerala, Indie

Bez dwóch zadań barki o wiele ładniej prezentują się już wśród kanałów Backwaters

Rejs po Backwaters - Alleppey (Alappuzha), Kerala, Indie

Pływająca restauracja; rejs po backwaters nie musi być z noclegiem – można się wyprawić na obiad!

Toddy (sfermentowany sok z łodyg kokosa), czyli niedestylowanego coconut fenny

A my wybraliśmy się na szklaneczkę toddy (sfermentowany sok z łodyg kokosa), czyli niedestylowanego coconut fenny do pubu znajdującego się w blaszaku, gdzieś pomiędzy palmami

Toddy (sfermentowany sok z łodyg kokosa), czyli niedestylowanego coconut fenny

Pijemy toddy (sfermentowany sok z łodyg kokosa) w lokalnym pubie… Nieźle trzepie!

Toddy (sfermentowany sok z łodyg kokosa), czyli niedestylowanego coconut fenny

A w pubie jak w więzieniu… nie możesz stąd wyjść… Musisz zostać!

Rejs po Backwaters - Alleppey (Alappuzha), Kerala, Indie

Palmy zaglądają przez okna naszej łodzi :)

Rejs po Backwaters - Alleppey (Alappuzha), Kerala, Indie

Jest po prostu bajecznie! Rejs po Backwaters to naprawdę fantastyczne przeżycie!

Rejs po Backwaters - Alleppey (Alappuzha), Kerala, Indie

Palmy <3

Rejs po Backwaters - Alleppey (Alappuzha), Kerala, Indie

Czego można chcieć więcej, niż ten chillout na wodzie, wśród palm…

Rejs po Backwaters - Alleppey (Alappuzha), Kerala, Indie

5’o clock. It’s tea time!

Rejs po Backwaters - Alleppey (Alappuzha), Kerala, Indie

Ktoś nas goni :P

Rejs po Backwaters - Alleppey (Alappuzha), Kerala, Indie

Jest i droga na Ostrołękę…

Rejs po Backwaters - Alleppey (Alappuzha), Kerala, Indie

Backwaters chillout!

Rejs po Backwaters - Alleppey (Alappuzha), Kerala, Indie

Możemy wszystko!

Rejs po Backwaters - Alleppey (Alappuzha), Kerala, Indie

Tak prezentuje się nasza „łódka” od frontu (na górze taras, gdzie piliśmy popołudniową herbatę)

Rejs po Backwaters - Alleppey (Alappuzha), Kerala, Indie

Przybiliśmy do małego portu

Rejs po Backwaters - Alleppey (Alappuzha), Kerala, Indie

Zachód słońca nad palmami (jesteśmy nad wodą, zatem musi być i zachód słońca!)

Rejs po Backwaters - Alleppey (Alappuzha), Kerala, Indie

Elephant Strong, czyli piwo mocne jak słoń ;)

Rejs po Backwaters - Alleppey (Alappuzha), Kerala, Indie

No i śniadanie – nasz ostatni posiłek na tej łajbie

Rejs po Backwaters - Alleppey (Alappuzha), Kerala, Indie

Natomiast jeśli ktoś ma potrzebę duchową, to wskakuje w kajak i już!

Rejs po Backwaters - Alleppey (Alappuzha), Kerala, Indie

Moje łoże wodne…

 

Kilka kadrów z Alleppey Beach

Jeśli tak jak my, zdecydujecie się na rejs z Alleppey (bo można wypłynąć i z innych miasteczek), to po rejsie zdecydowanie polecam pojechać rikszą (za 50 rupieci) na pobliską bielusieńką plażę Alleppey Beach, gdzie dżungla prawie się wdziera na piasek (mimo, że to cały czas miejskie tereny)!

Alleppey Beach (Alappuzha), Kerala, Indie

Alleppey Beach

Alleppey Beach (Alappuzha), Kerala, Indie

A może tak kokosa prosto z palmy?

Alleppey Beach (Alappuzha), Kerala, Indie

Niebo i woda tego samego koloru…

Alleppey Beach (Alappuzha), Kerala, Indie

Jest tak słonecznie, że trudno w to uwierzyć!

Alleppey Beach (Alappuzha), Kerala, Indie

I niemal cała cudowna plaża jest do naszej dyspozycji

Alleppey Beach (Alappuzha), Kerala, Indie

Czy to aby cały czas Indie?!

Alleppey Beach (Alappuzha), Kerala, Indie

A tak plażuje (w cieniu) Kondi…

c.d.n. …