Shinjuku. Największa stacja metra na świecie, największe skupisko najwyższych wieżowców Japonii, najwięcej neonów (Nanjin Road w Szanghaju nawet się nie umywa; Vegas może i emituje więcej światła, ale ichnie neony na pewno nie są tak liczne i pstrokate)! Tłumy, tłumy, tłumy! Ruch. Łatwo się zgubić. Łatwo dać się porwać fali, która poniesie nas i przeprowadzi w złym kierunku przez skrzyżowanie (a skrzyżowania są pokręcone: potrójne – po trójkącie, poczwórne – można jednocześnie iść w prawo, w lewo i na skos po obu przekątnych). Od pierwszego momentu, gdy po raz pierwszy wyprowadzono mnie ze stacji metra Shinjuku na powierzchnię (miałam wtedy szczęście być oprowadzaną po mieście przez japońskich, ba, tokijskich znajomych) zauroczył mnie ten zgiełk, galimatias, migające światełka i uczucie, jakbyśmy byli wewnątrz karuzeli. Shinjuku – takie jest wieczorem. Ale zanim zapada wieczór, Shinjuku zachwyca czym innym – nowoczesną architekturą zachodniej części, gdzie skupiły się te najwyższe budynki. Zapraszam, dzisiaj Shinjuku – część zachodnia!
Shinjuku – część zachodnia
Wieżowce w „biurowej” części Shinjuku są tak piękne, że zapierają dech. Mode Gakuen Cocoon Tower (który kształtem przypomina kokon jedwabnika) najbardziej przyciąga wzrok, ale i tak największe wrażenie zrobił na nas tokijski ratusz, czyli Tokyo Metropolitian Government Building. Zaprojektowany przez architektonicznego geniusza – Kenzo Tange, którego zainspirowała Katedra Notre Dame… Dwie wieże wysokie na prawie 250 m, 48 pieter, na górze (o ile pamiętam 45 piętro) wewnętrzne tarasy widokowe i restauracje (do dyspozycji gości są całe pietra), a z nich można podziwiać bajeczną panoramę Tokio. 360 stopni wspaniałych widoków. Chociaż mamy jeszcze świeżo w pamięci przejazd pociągiem z Narity i wiemy, jak daleko rozciągają się przedmieścia Tokio, to jednak dopiero będąc tam na górze, uświadamiamy sobie, jak gigantyczną metropolią jest wschodnia stolica*…
Spoglądając na wschód, możemy podziwiać największą chlubę miasta – wieżę Tokyo Skytree (634 metry – obecnie chyba druga najwyższa konstrukcja na świecie), a jak popatrzymy bardziej w prawo (przez okno po drugiej stronie windy) to jej poprzedniczkę Tokyo Tower (333 m), która wygląda jak czerwona wieża Eiffla, zresztą była na niej wzorowana. A jeśli spojrzymy na południowy zachód, to przy pięknej pogodzie można zobaczyć oddaloną o niecałe 100 km majestatyczną górę Fuji… Jak się wzrok skupi na bliższych obiektach, to możemy z góry popatrzeć na okoliczne wieżowce – na wspomniany już Mode Gakuen Cocoon Tower, ale też m.in. na Sunshine 60 Building, Shinjuku Mitsui Building, Mid Town Tower… Z góry wydają się malutkie, ale z dołu, gdy zadzieramy głowy do góry, by zobaczyć ich szczyty, to ledwo jesteśmy w stanie utrzymać równowagę. Wszystko jest względne, wszystko zależy od punktu odniesienia…
Dotarliśmy do ratusza za dnia, by podziwiać miasto pięknie oświetlone sierpniowym słońcem. Z kolei ostatnim razem byłam tam tuż przed zachodem słońca. I chociaż słońce zniknęło za chmurami, gdzieś w okolicach Fuji, zamiast rozczerwienić mi szklane budynki, to zmrok zapadający nad Shinjuku i rozbłyskujące po kolei światła wieżowców i neonów też dały piękny spektakl.
Zostaliśmy też z Kondim zaproszeni przez moich znajomych do restauracji w jednym a tych wieżowców – Mitsui Bldg. Restauracja zlokalizowana na 54 piętrze, cała przeszklona, robiła niesamowite wrażenie… Jakbyśmy unosili się w powietrzu. A zgadnijcie, co serwowała? Zostaliśmy ugoszczeni jedzeniem według Japończyków bardzo wykwintnym – potrawami kuchni włoskiej! Chociaż mieliśmy ochotę na japońszczyznę, trzeba przyznać, że pizza zapijana japońskim piwem i whisky na wysokości ponad 200 metrów nad ziemią smakuje całkiem nieźle. ;)
Gorąco polecamy wizytę w ratuszu. Wjazd na górę jest bezpłatny (w wielu innych wieżach – np. Roppongi Hills Mori Tower, kazali sobie słono płacić: 1500 jenów za wejście plus 500 jenów za zewnętrzny taras widokowy – dwie osoby to łącznie 4 tys. – czyli znośny nocleg). Widok z ratusza i wrażenia – bezcenne! I zdjęcia wspaniałe!
Aby tam dotrzeć, najlepiej dojechać do głównej stacji metra Shinjuku (stacji w obrębie dzielnicy Shinjuku i z Shinjuku w nazwie jest sporo – np. Shinjuku-3-chome, Nishi-Shinjuku-5-chome, itd., chodzi o samo „Shinjuku”), a następnie, udać się podziemiami w kierunku West Exit, wypatrując tabliczek ze strzałkami kierującymi do Tokyo Metropolitian Government Bldg. Początkowo trasa zgadza się z kierunkiem prowadzącym do dworca autobusowego (skąd można pojechać np. na Fuji) i bazarku ze świeżymi warzywami, słodyczami (i różnymi bzdetami made in china), ale potem zostawiamy dworzec (i bazarek) po prawej i idziemy dalej. Jak dotrzemy w podziemia Subaru Building (sąsiada Cocoona) i ujrzymy dziwaczną płaskorzeźbę/instalację z miedzi (chyba) i szkła autorstwa Yoshiko Miyashita, przedstawiającą gigantyczne oko (które wisi tam ponoć od 1969 roku), zwane Eye of Shinjuku, to jesteśmy już prawie w domu.
Teraz trzeba iść prosto, prosto, prosto korytarzem, aż na zewnątrz… Po drodze będzie się zmieniać wystrój przejścia, bo za dany odcinek podziemia odpowiada firma, która zajmuje dany wieżowiec znajdujący się powyżej. Zresztą, jak Kondi pisał w którymś z komentarzy – z japońskich biurowców często wchodzi się bezpośrednio do podziemi. Mało kto wychodzi w Shinjuku ze swojej firmy głównym wyjściem i idzie górą – no chyba, że do taksówki lub samochodu (lub roweru). Pozostali zjeżdżają windą do podziemi i drepczą sobie grzecznie do metra. Przejście całego odcinka od wejścia przy dworcu kolejowym JR, Shinjuku Eki (bo pod nim zlokalizowana jest stacja metra Shinjuku) do wyjścia na ratusz (West Exit) dosyć żwawym krokiem zajęło mi ostatnio prawie 20 minut. Zatem się nie przejmujcie, jeśli tego wyjścia nie będzie i nie będzie, i nie będzie widać. Uwierzcie na słowo, że istnieje! ;)
A co znajdziemy w części rozrywkowej (czyli tej na wschód od dworca) Shinjuku? Całą masę atrakcji (i to niebywałych!), ale o tym następnym razem. Jako preview wrzucamy kilka zdjęć.
—–
*) Pewnie dużo osób o tym wie, ale nazwa Tōkyō (東京) oznacza dosłownie „wschodnia stolica”; pierwszy znak to jest to samo „tō”, co w nazwie linii metra „Tōzai” (東西) – oznaczającej „wschód-zachód”, a drugi znak, to to samo „kyō”, które mamy w „Kyōto” (京都). Nie chcę bynajmniej Was zanudzać, tylko pokazać, że japoński wcale nie jest taki trudny! Btw, Shinjuku (新宿) znaczy „nowa karczma/zajazd”.