Site icon Byłem tu. Tony Halik.

Zamek Bolków: Castle Party

Od lat jeździmy na pewien specyficzny festiwal muzyczny. Nie jest to Woodstock, ani Jarocin, nie Orange i nie Open’er Festival. To Castle Party – Dark Independent Festival, który od wielu lat odbywa się w zamku w Bolkowie (woj. dolnośląskie). Jak się chwalą sami organizatorzy – Castle Party to największa tego typu impreza w Europie Środkowej i Wschodniej (w Zachodniej są dwie większe – obie w Niemczech). Jeździmy tam: a) dla klimatu, bo impreza odbywa się w gotyckim zamku, b) dla ludzi – regularnie spotykamy się z przyjaciółmi z odległych krańców Polski, no i oczywiście c) dla muzyki! Zobaczcie, jak się tam bawimy!

Pierwszy raz na CP (taki skrócik od Castle Party) pojechałam jeszcze bez Kondiego, w 2002. Zachwyciłam się i od tej pory jeżdżę tam co roku (no dobra, opuściłam dwie edycje, w tym jedną, kiedy pojechaliśmy do Indii – pełne, ponoć najdłuższe w stuleciu, zaćmienie słońca wygrało z CP). Jest to bardzo fajna impreza, w której biorą udział tysiące zwariowanych ludzi, ale i całe miasteczko Bolków. Bo na weekend (a właściwie teraz to już na pół tygodnia – festiwal rozszerzył się o biforki w lokalnych klubach oraz w dawnym kościele ewangelickim) cały Bolków zamienia się w jedno wielkie miasteczko festiwalowe. Kiedyś ludzie (w sensie uczestnicy CP) spali tylko „na basenie”, gdzie WOSiR urządza na czas festiwalu pole namiotowe, teraz – po kilkunastu latach ludzie mieszkają i na owym polu, ale ogromna część mieszka na prywatnych kwaterach u Bolkowian. Podobnie i my – od kilku lat nocujemy u tej samej zaprzyjaźnionej rodziny, tuż obok Rynku.

Niektórzy (ci spoza Dolnego Śląska, bo tamci to pewnie go świetnie znają) mogą kojarzyć bolkowski zamek z serialu o przygodach Wiedźmina (taka walka na dziedzińcu), z filmu Tajemnica Twierdzy Szyfrów lub z teledysku grupy Vader Sword of the Witcher. Inni Bolków i zamek mogą kojarzyć z przygodami Reinmara z Bielawy, zwanego Reynevanem, bohatera Trylogii husyckiej Andrzeja Sapkowskiego:

Nocować wypadło im w Bolkowie, miasteczku leżącym u stóp góry, na szczycie której wznosiło się słynne i groźne zamczysko. Tym razem spali w zajeździe – Liebenthal zdecydował się wreszcie głębiej sięgnąć do kiesy, którą dostał od Dachsa jako ryczałt na koszta podróży. Zafundowali sobie także wieczerzę pod postacią suto okraszonych pierogów z kapustą i grzybami. Objedzony Reynewan spał bez snów.
~A. Sapkowski, Boży wojownicy

No waśnie, bolkowskie pierogi. Są naprawdę zacne! Podczas każdego festiwalu pochłaniamy ich naprawdę sporo. Jak widać, poważa je i sam Sapkowski, który oddał im cześć w swojej książce. :)
A wracając do zamku. Jest to zamek gotycki (pierwsze wzmianki o nim pochodzą z XIII w.), ale jest to ten gotyk wczesny, bez zdobień w postaci ostrołuków i maswerków. Jest świetnie utrzymany (chociaż jeszcze do pierwszej połowy XX w. po kawałku go rozbierano). Obecnie zarówno wieża, jak i zabudowania wokół wewnętrznego dziedzińca głównego i ogólnie mury otaczające dziedzińce wielki i turniejowy (plan zamku) są w bardzo dobrym stanie (tak że nikt bez biletu się nie przeciśnie do środka na imprezę!). przy zamku działa też prężnie Bractwo Rycerskie Zamku Bolków, które organizuje liczne turnieje i imprezy rycerskie. A we wrześniu ma się tam odbyć też kolejna edycja Festiwalu Podróżników 3 Żywioły (nas niestety nie będzie, bo będziemy już w podróży po Brazylii).

Zamek w Bolkowie – widok z baszty [fot. Krzysiu „Jarzyna” Szymański]

Podczas tegorocznego festiwalu (słabe z komórki, sorry, może ktoś ma lepsze „pożyczyć”?)

Ludzie, którzy przyjeżdżają na Castle Party są naprawdę zwariowani. Większość przebiera się w wypasione i bardzo specyficzne stroje, które mniej lub bardziej związane są z różnymi odmianami subkultury gotyckiej (spotkamy i romatic gothsgothic lolity, cyber gothów) i tych, co sympatyzują z batcave, czy steampunk. I takich ubranych po prostu – na czarno. Od lat popularny motyw to wampiry, pojawiają się też militaria – często w wersji lateksowej. ;) Niektórzy dają naprawdę czadu – np. mój znajomy, Sevix swoim outfitem bije co roku wszystkich na głowę – w tym roku wcielił się w Spidermana oraz wampira, ale nie byle jakiego, bo z klocków LEGO. Szacun!

Legoludek-wampir [fot. Monika „Asthar” Śmiglewska]

Sama lubię się ubierać w różnego rodzaju gorsety i krynoliny. Od lat interesuję się gorsetami (kiedyś byłam nawet moderatorem międzynarodowego forum o gorsetach) i je kolekcjonuję – i mowa tu o gorsetach redukujących, z kilkunastoma stalowymi fiszbinami. Zatem co roku zasznurowuję się w któryś z nich.

Castle Party 2010

CP 2010 [fot. Marcin Pflanz]

Castle Party 2012

CP 2012 [fot. Monika Stolarska / Onet.pl]

CP 2012 – Asia z Magdaleną Joinką [fot. Marcin Jaguszewski]

Castle Party 2013

Razem – Castle Party 2013 [fot. Year Zero ART]

To my! Castle Party 2013 [fot. Zbigniew Janicki]

Jest moc! CP 2013 [fot. Kondi]

Castle Party 2014

Asia podczas CP 2014 [fot. PIRO]

Asia podczas CP 2014 [fot. Zbigniew Janicki]

A tak mniej więcej wygląda sam festiwal – oto filmik z tegorocznej edycji (podkład to jeden z moich ulubionych zespołów – Moonspell, utwór White Skies, grali w tym roku na festiwalu):

Jeśli ktoś, kto preferuje tego typu muzykę, jeszcze nie był na Castle Party, to serdecznie polecam! Polecam też tym, co akurat będą w pobliżu w czasie kolejnych edycji (festiwal zazwyczaj odbywa się pod koniec lipca), bo gwarantuję Wam ciekaw przeżycia (zwłaszcza wizualne) – nawet jeśli nie kupicie wejściówki na sam zamek, a przejdziecie się Rynkiem i droga prowadzącą do zamkowej głównej bramy. Jest to też ciekawy temat na fotoreportaż dla fotografów. ;) Więcej o festiwalu przeczytacie na oficjalnej stronie internetowej: castleparty.com.

Exit mobile version