Witamy po miesięcznej przerwie. Sporo się przez ten czas działo – były (na szczęście już zażegnane) problemy techniczne ze sprzętem i naszymi zasobami, do tego było intensywnie w pracy, za to znacznie posunęły się do przodu przygotowania do wyjazdu do Singapuru i Malezji, a w międzyczasie powstały nowe plany podróżnicze, a w zasadzie nawet już nie plany, a konkrety. Kto śledził naszego facebooka ten już wie, a kto nie śledził, ten zaraz się wszystkiego dowie! Najważniejsze newsy w telegraficznym skrócie poniżej!
„Jedziemy” dalej na Syberię!
Chociaż musiałam przerwać relację z podróży pociągiem Kolei Transsyberyjskiej przez azjatycką część Rosji, historię tę jak najbardziej będziemy kontynuować – posty o malowniczej wiosce Czemal położonej w górach Ałtaj i dniu zaćmienia słońca pojawią się jeszcze w tym tygodniu. Zapraszamy. (Tych, którzy dotychczas nie przeczytali 6 opublikowanych odcinków relacji, zapraszamy najpierw tutaj).
お台場へようこそ!Welcome to Odaiba!
Szalone Tokio to hasło, które media ostatnio mocno eksploatowały. I chociaż nieco mnie to irytuje, bo nie lubię, kiedy zamydla się ludziom oczy tanią sensacją, seksem, tudzież głupotami wyjętymi z kontekstu, to nie ulega wątpliwości, że w Tokio znajdzie się kilka zwariowanych, czy wręcz właśnie szalonych miejsc. Jednym z niech jest sztuczna wyspa Odaiba, pełna centrów rozrywki, centrów handlowych, restauracji i wszelakich atrakcji, jakie potrzebne są Tokijczykom do szczęścia. Ale jeździ się tam nie tylko konsumpcyjnie, bo znajduje się tam także fantastyczne interaktywne muzeum nauki, czy bardzo przyjemny onsen. Tryptyk o Odaibie już na Was czeka! Opublikujemy go pomiędzy postami z Rosji, by nasi czytelnicy zafascynowani Japonią nie czuli się przez nas zapomniani. Gdyby ktoś się zastanawiał, jak dotrzeć na ową wyspę, to przypominam, że można na nią dojechać przez Tęczowy Most bezzałogowym pociągiem Yurikamome (obejrzyj wideo z tej fajowej przejażdżki tutaj).
Singapur i Malezja – październik 2015
Już za niecałe 4 tygodnie, bo 17 października, wybywamy do Singapuru, a potem do Malezji. Będzie to dosyć krótki wyjazd, dlatego będziemy chcieli jak najintensywniej wykorzystać każdą chwilę; ponadto jedziemy w kilka osób, w związku z czym wyjazd ten będzie nieco bardziej zorganizowany niż pozostałe nasze wyprawy. Mamy już zabukowane noclegi, opłacony transport z Singapuru do Malezji i ogarnięty transport do Cameron Highlands, słynącego z pięknych plantacji herbaty (jeszcze przed wylotem pojawi się post zawierający informacje praktyczne o tym, jak się przygotować i co należy załatwić przed wyjazdem do Singapuru i Malezji).
Bardzo cieszę się na ten wyjazd, bo o Singapurze marzyłam od kilku lat, tj. odkąd przeczytałam książkę Marcina Bruczkowskiego pt. Singapur, czwarta rano. Natomiast o Malezji, a zwłaszcza o Kuala Lumpur, marzę jeszcze dłużej – od 1999 roku, kiedy po obejrzeniu filmu pt. Osaczeni (Entrapment) postanowiłam, że zobaczę Petronas Towers na własne oczy. Podróżą tą zrealizuję punkt czwarty z listy podróżniczych marzeń, którą opublikowałam na blogu niemal równo 6 lat temu.
Portland, USA – październik 2015
Październik będzie u nas wyjątkowo intensywny wyjazdowo, bo oprócz tego, że postawimy nogi na terytoriach dwóch nowych azjatyckich krajów, to wcześniej Kondi pofrunie w przeciwną stronę – na zachód, do USA. A nawet na sam zachód USA – do Portland w stanie Oregon, gdzie został zaproszony na konferencję PuppetConf 2015. Jesteśmy oboje bardzo podekscytowani, bo będzie to pierwsza „halikowa” wizyta na zachodnim wybrzeżu – do tej pory zaliczyliśmy tylko wschodnie – tj. mój ukochany Nowy Jork! (za to ja 2x, a Kondi 3x).
Okinawa, Japonia – luty 2016
Zaszalałam, ale nie mogłam się powstrzymać – kupiłam bilet na kolejny lot do Japonii – tym razem na moją wymarzoną tropikalną wyspę Okinawa! Będę tam króciutko, bo zaledwie tydzień na miejscu, ale szkoda mi było przepuścić okazję, tym bardziej, że bilet kupiłam w promocji i to na czas warszawskich studenckich ferii, czyli w jedynym możliwym okresie, kiedy mogę zimą wziąć wolne (nie licząc BN). To tyle w temacie, że nie da się kupić biletów w przystępnej cenie na (bardzo) konkretny termin pół roku do przodu. Otóż da się! Co prawda będę mieć w drodze powrotnej sporą dziurę na transferze – podróż z Naha do Berlina zajmie mi 30 godzin, a potem jeszcze czeka mnie pociąg do Warszawy (wylot na szczęście jest z Wawy), ale Okinawa, hello?! Warto! Poza tym ten długi transfer jest w Tokio i rozważam wyjście na miasto. Jedyny minus wyjazdu taki, że jadę tam bez Kondiego.
Nowy cykl postów o pasjonatach japońskiej kultury
Aktualnie pracujemy nad projektem nowej serii postów. Chcemy na ramach bloga przedstawić Wam kilkoro naszych zaprzyjaźnionych pasjonatów japońskiej kultury – artystów, malarzy, twórców rękodzieła, mistrzów słowa i muzyki, którzy poprzez poszczególne elementy bogatej japońskiej kultury odnaleźli możliwość wyrażenia siebie. Posty w formie wywiadów będą pojawiać się w wybrane czwartki – takie nasze „obiady czwartkowe”.
Co więcej?
W lipcu i sierpniu uczestniczyliśmy też w kilku fajnych wydarzeniach około-podróżniczych – pokazach zdjęć, autorskich spotkaniach promujących podróżnicze książki, targach kulinarnych, w tym poświęconych kuchni azjatyckiej. Na jednych z nich poznaliśmy osobiście Agnieszkę Kaniewską, która pisze doktorat na temat polskich obywateli zesłanych do Kraju Ałtajskiego, o której wspominałam w ostatnim poście o Syberii.
Pocztówka z Singapuru i Malezji
Tych, którzy chcieliby dostać od nas pocztówkę z Singapuru lub z Malezji, zapraszamy do zapoznania się z zasadami naszej pocztówkowej akcji na rzecz rysi.