Kto śledził moją lutową podróż na Okinawę na naszym Facebooku, ten wie, że w tym roku po raz pierwszy nocowałam w tzw. hotelu kapsułkowym (jap. カプセルホテル, czyt. kapseru hoteru). Pewnie nie raz o nich słyszeliście – że to takie plastikowe trumny, w których nocują głównie „salarymani” (garniturowcy pracujący w korporacjach – termin pochodzi od angielskiego słowa salary oznaczającego „pensję”) podczas podróży służbowych lub gdy zabalują za bardzo i nie zdążą na ostatnie metro lub pociąg do domu. Mniej popularne (ale jednak istnieją!) są hotele kapsułkowe dla kobiet. Właśnie w takim hotelu – otoczona gadżetami w kolorze różu, spędziłam jedną z nocy w Naha. Zobacz, jak naprawdę wygląda nocleg w hotelu kapsułkowym!
Nocleg w hotelu kapsułkowym w Japonii – relacja z pierwszej ręki
O hotelach kapsułkowych słyszeliśmy nie raz i nie jedno i wielokrotnie je widywaliśmy w bliskim sąsiedztwie dworców kolejowych. Dlaczego do tej pory, chociaż zaliczyliśmy już kilka podróży do/po Japonii, nigdy nie zatrzymywaliśmy się w hotelu kapsułowym? Otóż powodów było kilka, ale głównym przeciwwskazaniem było to, że w hotelu kapsułkowym trudno jest nocować parom damsko-męskim.
Ile kosztuje nocleg w hotelu kapsułkowym?
Wbrew pozorom hotele kapsułkowe wcale nie tanie, żeby nie powiedzieć drogie. Ceny za kapsułę, w zależności, od tego, jak nowoczesne są kapsuły i jak bogato są wyposażone, czy w hotelu znajduje się łaźnia/umywalnia, itd. wahają się mniej więcej od 2,5 do 8 tys. jenów za noc. Zatem, jeśli nie podróżuje się w pojedynkę, to opłata za dwie tańsze kapsuły w zasadzie wynosi tyle, co za wynajęcie dwuosobowego pokoju z łazienką w sieciowym hotelu, jak np. wspomniane już kilkakrotnie na blogu hotele z sieci Toyoko-Inn. Kiedy się podróżuje samemu, to faktycznie wychodzi taniej, bo w japońskich hotelach pokój jednoosobowy kosztuje niewiele mniej niż pokój dwuosobowy.
Za moją kapsułę w hotelu damsko-męskim hotelu Star Capsule płaciłam 2,800 jenów za noc, przy czym widać było, że nie jest to najnowocześniejszy hotel. Wyposażenie było skromne, a ilość kapsuł damskich (ok 25-30 kapsuł) stanowiła mniej więcej 1/4 wszystkich . Z tego względu w hotelu nie było oddzielnej umywalni dla kobiet, natomiast w cenie noclegu było wejście do miejskiej łaźni znajdującej się niemal za rogiem (bilet do tej łaźni kosztował normalnie 1,000 jenów). Dla mnie był to ogromy bonus, bo miałam w planach wizytę w tej łaźni (była to ponoć jedyna publiczna łaźnia w Naha).
Rzadko spotyka się damsko-męskie hotele kapsułkowe
Przyznam, że do tej pory widywaliśmy głównie męskie hotele kapsułkowe. Damsko-męskich hoteli widzieliśmy bardzo niewiele. Natomiast tych męskich są całe masy, zwłaszcza w okolicach dworców kolejowych. Zatem proszę nie rozpowszechniać opinii, że to jakieś mityczne wytwory wyobraźni.
Sama, owszem, nocowałam w hotelu damsko-męskim, przy czym część damska była mocno oddzielona i zabezpieczana dodatkowo zamkami elektronicznym. Podobnie część ze schowkami na cenne rzeczy. Jest to jeden z powodów, dla których nie decydowaliśmy się na ten typ noclegu, podróżując po Japonii razem z Kondim. Nie lubimy się rozdzielać!
Ciasno, klaustrofobia
Powiem szczerze, że nocleg w kapsule traktowałam bardziej jako eksperyment, niż opcję oszczędzenia pieniędzy. Kapsuły się bałam, bo mam lekką klaustrofobię i czasami świruję nawet w windach.
Ku mojemu zaskoczeniu, kapsułki, chociaż są niewielkie, są niezwykle komfortowe. Śpi się w nich o wiele przyjemniej, niż np. w namiocie. W środku jest światło (można regulować natężenie), telewizor, gniazdka (podładowałam baterie wszystkich sprzętów). Co więcej, dziewczyny-sąsiadki zachowywały się bardzo cicho, nikt nikomu nie przeszkadzał. Światło też nikomu nie przeszkadzało, bo kapsułki zasuwało się szczelną roletą. Świetnie się wyspałam i nawet przez chwilę nie miałam uczucia dyskomfortu. Natomiast komuś z silniejszym lękiem zamkniętych przestrzeni proponuję spać głową przy otworze wejściowym i niezasuwanie rolety.
Nocleg w hotelu kapsułkowym nie taki straszny!
Eksperyment noclegu w hotelu kapsułkowym uważam za udany! Raczej nieprędko go powtórzę (edit 2019). Dlaczego? Otóż zdecydowanie wolę nocować w prywatnym pokoju na normalnym łóżku, czy nawet futonie albo u znajomych z CouchSurfingu. Ale nie wykluczam tego typu noclegu w jakichś awaryjnych sytuacjach. Poza tym jest to zdecydowanie opcja noclegowa dla podróżujących samemu albo dla podróżniczych tandemów (lub liczniejszych grup) męsko-męskich i damsko-damskich. Natomiast jeśli chodzi o parę taka jak nasza, to nocleg w kapsułach niekoniecznie zdaje egzamin.
Ale… Następnym razem, kiedy ktoś mnie zapyta, czy spałam w kapsule (a to pytanie słyszałam już dziesiątki razy), wreszcie będę mogła odpowiedzieć: tak i nawet nie było źle!
Pozdrawiam, Aśka
P.S. Gdyby ktoś zatrzymywał się na krótko w Naha na Okinawie, to polecam nocleg w opisanym w artykule hotelu Poniżej namiary.
Star Capsule Naha (link)
*) Edit 2019. Od tamtej pory spałam w kapsułach jeszcze dwukrotnie: w Tokio (Asakusa Riverside) oraz w Osace (Sakura Guesthouse). Byliśmy w Japonii większą grupą i była to dla nas wtedy praktycznie jedyna opcja nocowania jednym miejscu i po niewielkich kosztach. Zatem kapsuły sprawdziły się jako backup.
Posłuchaj tez naszej audycji „Podcast o Japonii”