2009.08.03, Khadźuraho – c.d.
Khadźuraho, dzień drugi: wizyta w słynnym kompleksie świątyń zdobionych rzeźbami prezentującymi różne ważne życiowe sprawy – w tym oczywiście… seks. To między innymi tutaj kręcono słynny film Kamasutra – A Tale of Love, który z wypiekami na twarzy oglądałam w kinie, będąc licealistką – równo 10 lat temu… To niesamowite uczucie, być tutaj naprawdę…
Dzisiaj rano, przed śniadaniem, obejrzałam powtórkę You can dance (na wypadek, gdyby wczorajsza sesja nie do końca naładowała moje akumulatorki; Kondi też zerkał do telewizora i potwierdzał moje opinie o poszczególnych tancerzach – jak mogli odrzucić tę dziewczynę z LA, podobną do Shakiry, a dać szansę tej trzęsącej tyłkiem murzynce?!).
Po śniadanku w Garden View Restaurant udaliśmy się prosto do kompleksu zachodniego. Zakupiliśmy bilety (oczywiście przed wejściem dziesiątki sprzedawców próbowało wcisnąć nam a) pocztówki, b) albumy o Khadźuraskich świątyniach, c) ruchome figurki w pozycjach z Kamasutry, d) wodę (jakbyśmy nie trzymali właśnie litrowej flaszki pod pachą)) i przekroczyliśmy wrota, przeszliśmy przez bramkę wykrywającą metale (jak zwykle nie działała!) i skierowaliśmy się ku pierwszej malutkiej świątyni i drugiej dużej… Jak pisałam wczoraj – świątynie zadziwiają swoją architekturą, ale przede wszystkim detalami i rzeźbami wykonanymi w piaskowcu, pokrywającymi każdy centymetr kwadratowy fasad. Wiele z rzeźb, zwłaszcza tych przedstawiających ludzi, jest uszkodzonych – nie mają twarzy lub głów. Jest to niestety działalność muzułmanów, którzy nie uznają wizerunków ludzi w żadnej postaci (o czym przekonałam się kiedyś w Istambule, kiedy przed Błękitnym Meczetem zrobiłam zdjęcie pewnej pani w burce, a jej mąż, czy tam brat, wielce się zdenerwował i o mało nie wyrwał mi aparatu!) i kiedy doszli do władzy w tym regionie, podniszczyli hinduskie świątynie. Z efektem takich procederów niestety mieliśmy okazję już się spotkać wcześniej – np. w Sarnath, gdzie muzułmanie zniszczyli większość rzeźb przedstawiających Buddę i inne hinduskie bóstwa. Tak czy inaczej khadźuraskie rzeźby i tak są piękne i zachwycają kunsztem wykonania i swoją liczbą!
W kompleksie zachodnim spędziliśmy kilka godzin, potem udaliśmy się do kultowej (według opisu z przewodnika Lonely Planet) knajpki po drugiej stronie ulicy… No i właśnie jemy obiadek! A za chwilę mamy autobus do Orchha.
Znowu autobus… :D
Pozdrawiamy,
Asia i Kondi
P.S. Przeczytaj wszystkie posty o wyprawie do Indii z 2009 roku.
🇮🇳