W ramach cyklu Pasjonaci kultury japońskiej zapraszam na kolejny wywiad. Maria Superata od lat zgłębia meandry świata japońskich artystek, gejsz. Jest autorką jednego z najpopularniejszych (jeśli nie najpopularniejszego!) blogów o gejszach, Geisha-kai. Na łamach naszego bloga opowiada o tym, skąd wzięła się jej pasja, a także prostuje kilka mitów o tych interesujących ikonach japońskiej kultury tradycyjnej, jakimi są gejsze.
Maria Superata
Studiowała na Uniwersytecie Jagiellońskim (studia dalekowschodnie z językiem japońskim), Uniwersytecie Ekonomicznym w Krakowie (zarządzanie turystyką + marketing i komunikacja rynkowa) oraz University College Gent (business), ukończyła też szkołę muzyczną. Po obronie pracy magisterskiej na UE planuje kontynuować pionierskie badania nad kulturą gejsz w ramach studiów doktoranckich na Uniwersytecie w Kioto. Zawodowo zajmuje się mediami i reklamą internetową w Stanach Zjednoczonych i Kanadzie. W wolnych chwilach podróżuje po Europie – jej ulubionymi miejscami są belgijska Gandawa i katalońska Barcelona.
Skąd się znamy
Na bloga Geisha-kai trafiłam, kiedy szukałam informacji o maiko (uczennicach na gejsze) i geiko (gejszach), które spotkałam w Kioto w 2013 roku. Maria pomogła mi je zidentyfikować. Od tego czasu z ciekawością wracam na jej bloga, kiedy chcę się dowiedzieć czegoś o gejszach lub po prostu po to, by zobaczyć, co u nich słychać. Mary na bieżąco podaje newsy o postępach nauki poszczególnych adeptek na pełnoprawne gejsze, czy o innych ciekawych wydarzeniach z ich świata. Jest niekwestionowaną specjalistką od gejsz!
BTTH: Kim jest gejsza?
MARIA SUPERATA: Obecnie, gejsze są ambasadorkami tradycyjnej kultury japońskiej oraz wszechstronnie wykształconymi artystkami, specjalizującymi się w takich dziedzinach sztuki jak taniec i muzyka dworska, teatr Noh i Kabuki, kaligrafia oraz ikebana [sztuka układania kwiatów – przyp. BTTH]. W XIX i na początku XX wieku gejsze także specjalizowały się w tych wszystkich dziedzinach, lecz również były swego rodzaju trendsetterkami i lokalnymi celebrytkami. Wyznaczały modę, zamiast kimon i japońskich, oliwionych fryzur, nosiły sztywne gorsety i koki w stylu Gibson.
W dzisiejszych czasach, gejsze są postrzegane nie tylko jako strażniczki tradycji, ale też jako symbole nieprzemijającej urody i elegancji. Są traktowane jak prawdziwe gwiazdy, posiadające tłum adoratorów i paparazzi. I choć kobiety w Japonii są nadal tłamszone przez patriarchalny schemat społeczny, praca w zawodzie gejszy umożliwia przebicie się przez „szklany sufit”. Uważam, że gejsze (zwłaszcza te z Kioto) to najpotężniejsze kobiety w Japonii. Ich nazwiska otwierają każde drzwi, nie tylko te związane z kulturą, ale także z polityką i ekonomią. Gejsze, w trakcie swojej pracy mają szansę na poznanie osób i odwiedzenie miejsc, których zwykłe kobiety nigdy nie będą w stanie zobaczyć osobiście.
Niestety, czasem spotykam się ze stereotypami o negatywnym wydźwięku, dotyczącymi profesji gejsz. Źródłem tych negatywnych konotacji jest błędne przekonanie amerykańskich żołnierzy z czasów okupacji Japonii po II Wojnie Światowej. Zabawiali się oni z japońskimi prostytutkami, które by dodać sobie gracji, przekonywały ich że są gejszami. Taki stereotyp utrwalił się w masowej świadomości wraz z globalizacją japońskiej i amerykańskiej kultury w drugiej połowie XX wieku. Prawdziwe gejsze jednak nie mają nic wspólnego z prostytucją, a ich zawód ogranicza się do sprzedawania umiejętności artystycznych. Istnieje nawet specjalny zwyczaj wśród gejsz, który jednoznacznie podkreśla ich odcięcie od zawodu kurtyzan – wszystkie gejsze noszą w rękach swoje długie kimona zawinięte tak, by nie dało się ich w żaden sposób otworzyć.
Kiedy i jak zaczęła się Twoja przygoda z japońską kulturą i skąd się wzięło Twoje zainteresowanie światem gejsz?
Interesuję się kulturą japońską już od dzieciństwa, właściwie od kiedy pamiętam. Wszystko dzięki mojemu tacie – zabierał mnie do krakowskiego muzeum Manggha na wystawy i wydarzenia, a ja podkradałam mu albumy fotograficzne ze sztuką japońskich malarzy ukiyo-e. Tam właśnie napotkałam pierwsze wizerunki gejsz i kurtyzan (zwane tayuu/oiran). Uważałam, że są najpiękniejsze na świecie; zafascynował mnie ich wygląd zewnętrzny. Gdy natknęłam się na zdjęcia współczesnych gejsz, zupełnie wsiąkłam w ten temat. Oczywiście najbardziej przemawiał do mnie ich specyficzny wygląd, ale też system tradycji i prezentowane przez nie umiejętności artystyczne. Uwielbiam ten skomplikowany świat, w którym żyją, ich szacunek dla tradycji i starszych, a jednocześnie niezwykle feministyczny wydźwięk tej profesji. Dzięki gejszom zainteresowałam się także kimonami, które są wręcz oddzielną dziedziną sztuki w Japonii. Posiadam na razie skromną kolekcję strojów, która uzupełnia moją kolekcję antyków związanych bezpośrednio z gejszami.
Czy będąc w dzielnicach właśnie takich jak Gion w Kioto można liczyć na to, że się spotka prawdziwą gejszę? Osobiście udało mi się spotkać geiko w Gion późnym wieczorem, a także poznać kilka maiko i geiko, które występowały i usługiwały gościom podczas uroczystej kolacji u burmistrza Kioto, ale uważam, że w pewnym sensie dostąpiłam przywileju.
Faktycznie, dostąpiłaś zaszczytu, jeśli chodzi o takie wydarzenie. Generalnie tylko osoby z polecenia mogą zostać zaproszone na takie wydarzenia oraz przekroczyć progi herbaciarni. Jednak ze względu na złą sytuację ekonomiczną w dzielnicach gejsz, istnieje kilka możliwości by wykupić za niewielką kwotę krótkie spotkanie z tymi artystkami lub podziwiać ich popisy artystyczne na żywo. Takimi miejscami są np. herbaciarnia Tomikiku w dzielnicy Gion Higashi, herbaciarnia Umeno w dzielnicy Kamishichiken, teatr Gion Corner w Gion Kobu i najnowszy projekt herbaciarni Shigemori z Miyagawacho – „Maiko Theater”. W każdej z pięciu dzielnic gejsz w Kioto można też spotkać młode artystki przemierzające wąskie uliczki w barwnych strojach. Nie polecam jednak chodzenia za nimi i fotografowania ich bez wyraźnej zgody. Jest to uznawane za niegrzeczne, a nachalne hordy turystów są prawdziwą zmorą dla nastoletnich gejsz.
Poruszyłam ten temat w swojej pracy licencjackiej traktującej o przemyśle turystycznym i jego zagrożeniach i szansach dla kultury tradycyjnej Japonii. W tym momencie pracuję nad kolejną pracą, tym razem magisterską, która opisuje narzędzia promocji używane przez współczesne gejsze w Kioto. Wbrew pozorom, gejsze doskonale radzą sobie w internetowym świecie, korzystając z nowoczesnych aplikacji społecznościowych, typu Instagram i Snapchat.
Czy masz ulubioną gejszę lub adeptkę na gejszę, której karierę śledzisz z wyjątkowym zainteresowaniem?
Tak, mam kilka swoich ulubionych postaci w każdej dzielnicy. Niestety, potężna rotacja w tym zawodzie jest faktem i właściwie co kilka miesięcy co najmniej jedna gejsza przechodzi na emeryturę, a kilka młodych uczennic debiutuje w tym zawodzie. Większość moich ulubienic zdołała już zrezygnować z pracy.
Dlaczego nazwałaś swoja markę i bloga Geisha-kai? Skąd pomysł?
Szukałam jakiejś prostej i łatwej do zapamiętania nazwy, która może nasuwać skojarzenia z gejszami zarówno w Japonii, jak i na całym świecie. „Kai” (会) pochodzi od chińskiego znaku kanji oznaczającego „świat”, czyli w wolnym i uproszczonym tłumaczeniu nazwa mojego bloga oznacza „świat gejsz”. Staram się na nim przybliżać czytelnikom wszystkie zagadnienia związane z tą piękną kulturą.
Twojego bloga na Tumblerze obserwuje kilkanaście tysięcy osób. Prowadzisz go po angielsku. A czy temat gejsz, ich obyczajów i strojów interesuje także polskich internautów? Czy może świadomość Polaków na ten temat ogranicza się do stereotypów, o których mówiłaś wcześniej?
W tej chwili liczba moich obserwatorów osiągnęła już 22 tysiące osób! Tak naprawdę jestem zaskoczona, że tak wiele osób interesuje się tym tematem. Zaczynałam 6 lat temu jako niszowy blog i nigdy nie przypuszczałam, że ktokolwiek na świecie podziela moje hobby. Mam kilku polskich obserwatorów, ale w Polsce tradycyjna kultura japońska nie jest zbyt popularna. Wydaje mi się, że Polacy są skupieni bardziej na współczesnej popkulturze.
Abstrahując od świata gejsz, jakie jest Twoje najwcześniejsze wspomnienie związane z Japonią?
W wieku 4 lub 5 lat, mój tata zabrał mnie do wspomnianego wcześniej muzeum Manggha, gdzie przepiękna kobieta ubrana w kimono wręczyła mi uchiwa (letni wachlarzyk) z wizerunkiem gejszy. Niestety, tak często towarzyszył mi on podczas zabawy, że obrazek szybko się zatarł.
A gdybyś teraz miała wskazać trzy rzeczy (prócz gejsz!), które najbardziej kojarzą Ci się z Japonią, to byłyby to…
Zdecydowanie, moda z tokijskiej dzielnicy Harajuku, którą uwielbiam całym sercem. Druga rzecz, to kuchnia japońska, a zwłaszcza sushi, które jest symbolem Japonii na świecie. Trzecia – kimona! Ostatnio, także dzięki Harajuku, przeżywają one renesans popularności.
Nie ukrywam, że dla mnie ogromne znaczenie mają podróże. Wiem, że i dla Ciebie. Ostatnio nawet mieszkałaś jakiś czas w Belgii. A co z Japonią? Odwiedziłaś już Kraj Kwitnącej Wiśni?
Jeszcze nie miałam okazji odwiedzić Japonii, ale wierzę że uda mi się to w najbliższej przyszłości. W zeszłym roku musiałam nieco przewartościować swoje priorytety i wybrałam naukę na uniwersytecie w Belgii, co pochłonęło całe moje fundusze zbierane na wyjazd do Japonii. Planuję jednak zrealizować tam swoje dalsze badania naukowe nad społecznością gejsz, co przyczyni się także do wydania autorskiej książki o gejszach.
Które miejsca w Japonii odwiedziłbyś w pierwszej kolejności?
W pierwszej kolejności oczywiście Kioto i Tokio, gdzie mieszka i pracuje moja dobra znajoma, amerykańska gejsza, Kimicho. Moim marzeniem, do którego przyczynił się także Twój blog, jest odwiedzenie wyspy Okinawa. Chciałabym również zajrzeć do Osaki, Kanazawy, Nagasaki i wszystkich innych miejscowości, gdzie wciąż rozwijają swoją kulturę gejsze.
Na koniec chciałam Cię zapytać, jakie są Twoje plany, jeśli chodzi o popularyzację wiedzy o gejszach i czy wybierasz się może na jakieś ciekawe wydarzenia, gdzie można się dowiedzieć więcej (także od Ciebie) w tym temacie.
Ostatnio, z uwagi na przeprowadzkę z Krakowa do Warszawy, nieco brakowało mi czasu na wydarzenia kulturalne, dlatego skupiłam się bardziej na mediach społecznościowych. Mam już na swoim koncie kilka wykładów, między innymi na mojej macierzystej uczelni, Uniwersytecie Ekonomicznym w Krakowie. W sierpniu można mnie było spotkać na konwencie Animatsuri, gdzie jako gość specjalny wygłosiłam prelekcję o tym, jak radzą sobie gejsze w dobie Internetu. W tym roku chcę skupić się na nowych projektach – wszelkie ciekawe propozycje można podsyłać na mój Facebookowy profil (poniżej) lub adres e-mail.
Dziękuję za rozmowę.
Maria Superata / Geisha-kai w sieci:
www: geisha-kai.tumblr.com
facebook: geishablog
instagram: geishakai
Zdjęcia występu gejsz są naszego autorstwa, pozostałe pochodzą z archiwum Marii Superaty.