Dzisiaj postanowiłam omówić pewne japońskie przysłowie, a właściwie haiku* anonimowego autora, które nawiązuje do kwitnienia wiśni. Chociaż nawiązuje przewrotnie… Ale tak naprawdę, to chciałam w kontekście tego haiku wyjaśnić, dlaczego w Japonii nie powinno zamawiać się sake i dlaczego Japończycy mają takie słabe głowy…
酒なくて
何の己が
桜かな。Sake nakute
nan no onore ga
sakura kana.
Tłumaczenie i znaczenie przysłowia
Tłumaczenie: bez alkoholu, jaki jest sens istnienia sakur? (w domyśle: żaden!)
Znaczenie: hm… chciałabym powiedzieć, że chodzi o coś więcej niż zamiłowanie Japończyków do alkoholu. No waśnie, bo termin sake w języku japońskim oznacza „alkohol”. I co ważne – każdy alkohol: wódkę, wino, piwo i inne likiery. To, co na zachodzie błędnie określa się terminem sake, czyli 10-20% wino ryżowe, tak naprawdę nazywa się nihonshu (日本酒, czyt. „nihonsiu” – dosłownie „japoński alkohol”), a ostrzejszy 20-45% destylat z ryżu, słodkich ziemniaków, czy pszenicy to shōchū (焼酎 – czyt. „sioociuu”). Dlatego będąc w Japonii, nie zamawiajcie sake, bo kelner niekoniecznie jest jasnowidzem, który przyniesie wam akurat wino ryżowe, na które macie ochotę. Co prawda w miejscach bardzo turystycznych obsługa wie o tym głupim nieporozumieniu i jest duża szansa, że zamawiając sake, dostaniecie dokładnie nihonshu. Ale po co propagować ten (zły!) turystyczny obyczaj?! Lepiej okazać Japończykom szacunek poprzez zastosowanie odpowiedniego słowa, które wcale nie jest takie trudne do zapamiętania (składa się ze słów „Nihon” – Japonia i „shu” – inne czytanie znaku na alkohol).
A dlaczego Japończycy mają takie słabe głowy?
Bardzo często się słyszy, że Japończycy bardzo łatwo się upijają, bo nie trawią alkoholu. Ludzie traktują to jako zabawna ciekawostkę, a mi tych Japończyków jest w sumie żal, bo to niestety prawda. I dotyczy nie tylko Japończyków, ale też wielu Chińczyków. Otóż prawie połowa mieszkańców Azji Wschodniej (oraz wielu ludzi azjatyckiego pochodzenia) ma genetyczną mutację, z powodu której w ich organizmach powstaje nieaktywna forma dehydrogenazy-2 aldehydu (ALDH2). Kiedy piją alkohol, ich organizm reaguje podobnie jak organizm alkoholika, któremu zaaplikowano esperal: ich twarze/szyje/klatki piersiowe czerwienieją, serce znacznie przyspiesza, silnie im się zbiera ina wymioty, itd. Z chemiczno-biologicznego punktu widzenia odpowiada za to gromadzący się w organizmie aldehyd octowy. Tłumacząc z naukowego, na język ludzki: Japończycy potrafią upić się na amen poprzez spożycie dwóch szklaneczek whisky lub 2-3 słabych piw (byłam światkiem takiego ekspresowego upicia się kilkukrotnie). Nic dziwnego, że ledwo przeżywają podróż do domu z przymusowego „picia z szefem po pracy” lub spotkania ze znajomymi w izakaya, a internet potem obiegają zdjęcia zalanych w sztok Japończyków turlających się po podłodze wagonu metra lub zalegających na chodniku (to też widziałam na własne oczy!). Ale co robić, picie jest mocno wpisane w ich kulturę.
A zatem do zapamiętania dzisiaj są trzy rzeczy:
- Zamawiaj nihonshu, kiedy masz ochotę na wino ryżowe, shōchū – gdy na coś mocniejszego, biiru (koniecznie przez długie „i”) – gdy masz chęć na piwo (o innych japońskich alkoholach przeczytasz tutaj – punkt 2. w części „na miejscu”).
- Koniecznie weź flaszkę na hanami (bo inaczej nawet piękno kwitnących sakur nie uratuje imprezy)!
- Nie polewaj zbyt hojnie i często kolegom Japończykom, bo ich wykończysz!
—–
*) Co to jest haiku? To krótka japońska forma poetycka popularna w okresie Edo (1603-1868), ale także i współcześnie; oryginalne zapisywana (po japońsku) w jednej linii, ale w transliteracji tekstu japońskiego na inne języki stosuje się podział na trzy wersy – każdy o określonej liczbie sylab: 5-7-5 (można sprawdzić, czy przytoczone haiku jest tak skomponowane).
🇯🇵