Dlaczego Byłem tu. Tony Halik.?
Ostatnio ktoś zapytał, skąd się wzięła nazwa naszego bloga i co chodzi z tym Tonym Halikiem w nazwie. Nie pierwszy raz słyszymy tego typu pytania. Zadał je nawet nasz współtworzysz ostatniej podróży do Indii, Marcin, który w dzieciństwie na obczyźnie, osobiście poznał pana Halika. Nie chodzi bynajmniej o lepsze indeksowanie w Google, jak to sugerują niektórzy życzliwi.
Gdzie rośnie pieprz? Gdzie rośnie wanilia?
Wydawało się nam, że żart odnośnie przytoczenia tej frazy w tytule jest dosyć jasny i ogólnie zrozumiały. Oboje z Kondim dorastaliśmy na przełomie lat 80tych i 90tych, kiedy telewizja oferowała tylko dwa kanały, a ramówka pozostawiała wiele do życzenia. Perełkami były programy realizowane przez wielkiego podróżnika, Toniego Halika i jego partnerkę życiową, równie wielką podróżniczkę, Elżbietę Dzikowską. Były to cykle Tam, gdzie rośnie pieprz, Tam, gdzie rośnie wanilia, Tam, gdzie kwitną migdały, Tam, gdzie pachnie eukaliptus i w końcu Pieprz i wanilia…
Bo trzeba niektórym młodszym wiedzieć, że Polska była wtedy zamknięta. Dosłownie. O krajach innych niż Polska uczyło się na lekcjach geografii (często od równie nieobytych w świecie nauczycieli); czytało w książkach, słyszało w radio lub oglądało w telewizji (jeśli program nie zawierał zbyt wielu treści „niepożądanych”). Podróżowało się palcem po mapie.
Sama miałam to szczęście, że mogłam też słuchać opowieści i oglądać zdjęcia i slajdy (te prawdziwe – na błonach rzucane na ścianę w ciemnym pokoju po uprzednim zdjęciu obrazów) mojego wspaniałego Taty, któremu kawałek świata jednak udało się zobaczyć. Np. Italię – pamiętam dobrze slajdy z Pompei, które zrobiły na mnie niesamowite wrażenie… Wulkan zalał całe miasto i tych wszystkich ludzi?! (*zonk*) Tragedii tych zdarzeń nie musiałam sobie samodzielnie wyobrażać, bo akurat na „Jedynce” leciał serial o zagładzie Pompei (były to chyba Ostatnie dni Pompei z 1984 roku). Albo USA i Nowy Jork, moje ukochane miasto… Być może ukochane właśnie dlatego, że tata tam mieszkał (w 1984) i powiedział, że to najwspanialsze miasto świata…
Natomiast kraje bardziej egzotyczne, Afryka i Ameryka Południowa, Indianie, Inkowie, Majowie, dżungla, skamieniałe lasy… O tym dowiadywałam się z programu „Pieprz i wanilia” Toniego Halika i Elżbiety Dzikowskiej. Uwielbiałam ten program! Czekałam na niego z wypiekami na twarzy! Wiele filmików z tego cyklu można obejrzeć na stronie TVP – okazuje się, że wcale się nie zestarzały, że to w dalszym ciągu mistrzostwo podróżniczego dziennikarstwa, w którym autorzy nie musieli się posuwać do takich tanich chwytów, jak wkładanie głowy krokodylowi do paszczy, czy zjadanie robali, aby przyciągnąć uwagę widzów i zainteresować ich odległymi miejscami.
Blog podróżniczy – początek
Ale wracając do nazwy naszej strony… Jak pisałam w poście Tony Halik. Reaktywacja. Reloaded, bloga założyliśmy w 2009 roku, kiedy po raz pierwszy wybieraliśmy się do Azji nierosyjskiej (wcześniej, w 2008, szwendaliśmy się po Syberii, czyli azjatyckiej Rosji), do Indii. Miała to być platforma wymiany informacji między nami, a naszymi rodzinami i znajomymi. Telefon z Indii w 2009 roku kosztował majątek. Facebook jeszcze nie był popularny w Polsce. Mało kto wrzucał zdjęcia z podróży na MySpace’a czy inną „naszą klasę”. A my musieliśmy przecież dawać znaki życia. Poza tym chcieliśmy na bieżąco dzielić się naszymi przygodami z „tego barbarzyńskiego kraju”, Indii.
Blog znajdował się na platformie Gazety Wyborczej, kiedy polska blogosfera jeszcze raczkowała, a wisiał (i dalej wisi) pod niezwykle fajnym i dłuuuuuuugim adresem acrosstheworld.blox.pl (uwaga – jeśli ktoś zapragnie wejść na tę stronę, to uprzedzam, że ładuje się chyba z godzinę). Design był bardzo… niebieski. Sama zrobiłam w PaintNET baner (chyba godzinę przerabiając zdjęcie Tadź Mahala ze stoka) i byłam z niego bardzo dumna. Natomiast tekst (chociaż dobre dusze – rodzina, Kondi – podpowiadały mi, że trudno się to czyta) pisany był małą grafitową czcionką na niebieskim tle… Masakra. Chociaż, jak się zerknie na tematy WordPressa Twenty Ten, czy Twenty Eleven (czyli nowsze), to się okazuje, że wcale nie był AŻ taki zły. Ten mój design. Check it out!
Blox.pl. To były fajne czasy. Poznaliśmy wtedy kilku fajnych blogerów. Niektórzy dalej publikują, a my nadal czytamy – np. Siamsoleils, pisząca o życiu na emigracji w Tajlandii (Moja Tajlandia – obecnie także już nie na bloksie, bo na blogspocie). Mieliśmy też zaprzyjaźnioną ekipę (Indie 2009), która w tym samym czasie, co my, podróżowała po Hindustanie – raz nawet minęliśmy się w drzwiach hotelu, w Khadźuraho… Nie byliśmy wtedy pewni, czy to oni, a ponieważ podróżowaliśmy całą noc (chyba 3 autobusami – to był hardkor i ponoć nasz najfajniejszy wpis ever!) i byliśmy padnięci, to nie zagadaliśmy. Oni też nie, bo byliśmy bez Izy, która została w Katmandu – a przecież spodziewali się trójki białasów… Do tej pory pluję sobie w brodę, że nie zagadaliśmy! Ale i tak było fajnie ich zobaczyć na żywo.
Tu byłem. Tony Halik. / Byłem tu. Tony Halik.
Ale wracając do nazwy bloga… Wiemy, kim był Tony Halik (jeśli nie, to wstyd i natychmiast sprawdzić, np. tu albo tu, bo to ikona polskiej kultury). A o co chodzi z „Byłem tu, Tony Halik”? Jest to parafraza „Tu Byłem. Tony Halik.”. Dwóch zdań które – w owych osławionych latach 80tych i 90tych – wypisywano na ławkach, na murach, drzwiach do WC, itd. Wypisywało się je we wszystkich mega prozaicznych i zwyczajnych miejscach. Był to swego rodzaju żart (dzisiaj nazwalibyśmy to „mem”). Taki trochę gorzki żart, bo nikt nigdzie nie wyjeżdżał, podczas gdy Halik jeździł w najbardziej egzotyczne miejsca.
Nasi znajomi (głównie nasi rówieśnicy) i rodzina w lot chwycili, o co chodzi z tą nazwą. Szczerze powiedziawszy, trochę nas zaskoczyło, że jednak nie wszyscy „czają bazę”. Wydawało się nam, że to takie – krótko mówiąc – oczywiste. :)
Domena btth.pl
Kiedy dojrzeliśmy (a właściwie, kiedy ja dojrzałam, bo Kondi proponował to dużo wcześniej) do tego, żeby się zwinąć z bloxa, postanowiliśmy nie zakładać konta na innej platformie, lecz wykupić własną domenę. Kondi – zmyślny informatołek – oświadczył, że wstukiwanie ponad 15-znakowego adresu strony to przegięcie (nie chcemy przecież, żeby zbyt szybko wytarła się Wam farba na klawiszach), zatem adres skróciliśmy do „4 liter kropka pl”, czyli btth.pl – skrótu od Byłem Tu. Tony Halik – żeby łatwo się pamiętało…
Pociągnęliśmy też temat „graffiti” poprzez galerię zdjęć znanych miejsc z widocznym napisem „Byłem tu. Tony Halik.” – w naszej wersji obyło się bez dewastacji, bez mazania markerami, skrobania gwoździami i wypalania zapalniczką…
Byłem tu – galeria
Poniżej kilka wybranych zdjęć naszej vlepki. M.in. z Japonii (Tokio, Himeji, Yakushima), USA (Nowy Jork), Korei Południowej (Seul), Brazylii (Rio de Janeiro) i rożnych miast Europy (Londyn, Bruksela, Sopot).
.
Byłem tu. Tony Halik. Podcast o podróżach
Od 2019 roku nagrywamy również podcast o podróżach. Co tydzień nagrywamy ponad godzinną audycję, w której rozmawiamy o podróżach oraz zdradzamy nasze patenty praktyczne na podróżowanie. Pierwszy cykl tematyczny poświęcony jest Japonii.
Serdecznie zapraszamy do wysłuchania audycji Podcast o Japonii.
—–
Kolaż wykonano z fotografii pochodzących z następujących źródeł (od lewej, od góry):
1, 3 – E. Dzikowska/Wikipedia, 2 – Nonsensopedia, 4 – Sir Damiinho/Nonsensopedia, 5 – Blackheim /rygielpisz.eu, 6 – Dominika Żurawska/fotopoznan.blogspot.com.