Co wspólnego ma Funchal i Bruksela?
Mnie oba miejsca kojarzą się w belgijskimi czekoladkami Godiva. Bo właśnie w portugalskim Funchal pierwszy raz przekroczyłam próg magicznej krainy belgijskich czekoladek. Było to równo cztery lata temu. Przypomniało mi o tym i dzisiejsze święto, bo mój Kondi-Walenty obdarował mnie czekoladowymi serduszkami, i fakt, że wczoraj przeglądałam zdjęcia z Madeiry, na których uwieczniłam moją pierwszą wizytę w sklepie z belgijskimi truflami.
Życzymy Wam wszystkiego najlepszego, wielu romantycznych podróży, zachodów i wschodów słońca, najlepiej w towarzystwie drugiej ukochanej połówki! Beaucoup d’amour!
A oto moja słodka Walentynka z najprawdziwszej belgijskiej (nie portugalskiej) Belgii… <3
Wiemy, że niektórzy uważają, że huczne świętowanie Dnia Św. Walentego, to hAmerykańska, skomercjalizowana szopka, ale my uważamy, że każda okazja, żeby zdobić ukochanej osobie przyjemność jest dobra. Jeśli w naszym zakręconym świecie, gdzie wszyscy gdzieś pędzą, owi wszyscy na chwilę przysiądą i zrobią drugiej osobie choćby najmniejszą przyjemność, to oznacza kilka miliardów małych przyjemności! Poza tym każda okazja jest dobra, także do tego, aby zjeść czekoladę! Et nous aimons le chocolat!
Zatem, happy Valentine’s Day!