Dzisiaj zapraszam Was na pierwszy post z serii Pasjonaci kultury japońskiej, w którym chciałabym przedstawić Wam zaprzyjaźnioną malarkę, Martę Achtabowską, tworzącą pod pseudonimami Ach_ta_bowska oraz Jeździec Apokalipsy. Marta maluje tzw. obrazy fotorealistyczne, inspirowane postaciami ze świata literatury, filmu, fotografiami i obrazami wielkich twórców, a także miejscami, które odwiedziła. Pasjonatka Azji, a zwłaszcza – jak nie trudno się domyślić – Japonii. To właśnie japońskim gejszom Marta poświęciła wyjątkowo wiele uwagi i miejsca w swojej twórczości.
Marta Achtabowska, mieszka i tworzy w Warszawie, chociaż wśród jej prac znajdziemy prędzej pejzaże z Japonii, Chin, czy… Holandii. Z wykształcenia jest socjologiem i coachem. Zawodowo pracuje jako specjalista ds. Public Relations. W wolnych chwilach maluje i pisze bloga poświęconego podróżom.
Skąd się znamy
Martę, chociaż obie mieszkamy w Warszawie, poznałam przez internet – zainteresowała się którymś z naszych postów z relacją z podróży. Już nie pamiętam, czy chodziło o Japonię, czy może Brazylię, bo oprócz maiko (adeptek na gejsze) i geiko (czyli pełnoprawnych gejsz) ulubionym tematem obrazów Marty są papugi. Zaintrygował mnie wtedy bardzo jej pseudonim – Jeździec Apokalipsy. Byłam pewna, że kryje się za nim ciekawa osoba. I nie myliłam się – jej obrazy mnie oczarowały i od tamtego momentu z wielką niecierpliwością czekam na każdy kolejny. Po raz pierwszy spotkałyśmy się z Martą w dosyć nietypowych okolicznościach – na warsztatach kitsuke, czyli sztuki zakładania kimona. Wtedy, jak powiedziała, spełniło się jedno z jej marzeń – by przymierzyć najprawdziwsze japońskie kimono. W lipcu w auli w Wydziału Fizyki Politechniki Warszawskiej odbyła się wystawa prac Marty, podczas której po raz pierwszy mieliśmy przyjemność oglądać jej obrazy na żywo.
BTTH: Skąd Twoje zamiłowanie do malarstwa?
MARTA ACHTABOWSKA: Malarstwem interesowałam się od najmłodszych lat. Do dziś pamiętam zapach papieru, jaki wydzielały wielkie tomy poświęcone sztuce, które pokazywała mi mama. Z biegiem lat poczułam potrzebę nie tylko być odbiorcą sztuki, lecz również jej twórcą. Kiedy miałam około 15 lat zaczęły się moje pierwsze próby przy sztaludze. Nie były poparte przygotowaniem praktycznym. Jestem samoukiem. Dlatego wśród moich prac można znaleźć sporo kopii znanych dzieł. Wbrew pozorom wykonanie wiernej kopii jest znacznie trudniejsze i bardziej pracochłonne niż stworzenie własnej kompozycji – jednak poprzez kopiowanie można się bardzo dużo nauczyć. Tworzę przy użyciu farb akrylowych z wykorzystaniem bawełnianych podobrazi. Te materiały przez dotychczasowe 17 lat przygody z malarstwem sprawdziły się w moim przypadku najlepiej. Sporadycznie szkicuję, ale znacznie bardziej wolę zabawę z kolorem.
Kiedy i jak zaczęła się Twoja przygoda z japońską kulturą i dlaczego to właśnie Japonia Cię pasjonuje?
– Tak jak malarstwo, Azja fascynowała mnie od najmłodszych lat. Pewnie dlatego, że jest tak odmienna od kultury, z którą obcuję na co dzień. Jednak to świat gejsz, barwnych kimon i powściągliwych bielonych twarzy zawładnął moją wyobraźnią tak mocno, że stał się jednym z przewodnich tematów mojej sztuki. Poświęcone gejszom książki takie jak Gejsza z Gion czy słynne Wyznania gejszy stale podsycały moją fascynację.
Pamiętasz, jakie jest Twoje najwcześniejsze wspomnienie związane z Japonią?
– Wspomnienie to wiąże się z moim ulubionym kierunkiem malarskim – impresjonizmem. Na obrazach z tego okresu można znaleźć wiele odniesień do sztuki japońskiej. Moją uwagę, jako małego dzieciaka, zwróciło płótno Claude Moneta Pani Monet w stroju japońskim. Nigdy wcześniej nie widziałam takiego ubrania i koniecznie chciałam się dowiedzieć co to jest. I tak dowiedziałam się o istnieniu Japonii.
Znam ten obraz! A gdybyś teraz miała wskazać trzy rzeczy, które najbardziej kojarzą Ci się z Japonią, to byłyby to…
– Naturalnie gejsze i samuraje, kwitnące drzewa wiśni i sushi!
Wiem, że sporo podróżujesz. Powiedz, które miejsca i dlaczego właśnie one zrobiły na Tobie największe wrażenie?
– Ciężko mi wybrać, ponieważ każdy kraj, który odwiedzałam, miał do zaoferowania coś wyjątkowego i pięknego, co utkwiło mi w pamięci. Pod wpływem ostatniej podróży zdecydowanie polecam ogród Yuyuan w Szanghaju. To miejsce było tak urokliwe i magiczne, że z przyjemnością kiedyś do niego wrócę. Zachwycała w nim nie tylko stylistyka tradycyjnego chińskiego ogrodu, gdzie na każdym kroku napotykamy inny dopracowany do ostatniego szczegółu zakątek, ale również niezwykły kontrast z widocznymi za murami ogrodu ultranowoczesnymi budynkami z Pudongu. Niesamowite wrażenie zrobiła na mnie również Kambodża, poczynając od Ankoru, poprzez Phnom Penh, aż po małe wioseczki, gdzie spotykamy domki z kawałka blachy. Klimat Kambodży ciężko opisać – to trzeba poczuć na własnej skórze. Z bliższych kierunków bardzo zainspirowała mnie Belgia i Holandia – małe domki i wąskie uliczki działały na moją wyobraźnię i zaowocowały sporą serią obrazów z rowerami i wiatrakami.
Mam podobne wrażenia z ogrodu Yuyuan, natomiast o wizycie w Kambodży marzę od dawna – to musiała być wspaniała podróż! A zdradzisz mi, jakie są Twoje podróżnicze plany na przyszłość i czy uwzględniają Kraj Kwitnącej Wiśni?
– Azja to główny kierunek planowanych przeze mnie podróży. Na pewno chciałabym zwiedzić dokładniej Wietnam i Chiny, a także koniecznie odwiedzić Malezję, Indonezję, Birmę oraz Laos. Japonia to perła w koronie tych podróżniczych planów.
Które miejsca w Japonii odwiedziłabyś w pierwszej kolejności?
– Podróż chciałabym zacząć chyba mało zaskakująco, bo od Tokio. Idealnie, jeśli termin zbiegnie się ze świętem Hanami, bym mogła podziwiać kwitnące wiśnie! Na dalszej trasie podróży nie może zabraknąć Kioto. Koniecznie chciałabym zobaczyć w nim dzielnicę Gion, która od czasu lektury Wyznań Gejszy, pobudza stale moją wyobraźnię. Liczę na to, że zobaczę w niej wiele pięknych maiko i geiko, które będą inspiracją do dalszych obrazów. Jeśli wystarczy mi pieniędzy może uda mi się spędzić z gejszami wieczór w herbaciarni. A na koniec wizyta w Hiroszimie i rejs na wyspę Itsukushima, by zobaczyć na własne oczy pływającą bramę Torii.
Na koniec chciałam Cię zapytać, jakie są Twoje najbliższe plany związane z malarstwem i gdzie można obejrzeć Twoje prace?
– Aktualnie pracuję nad serią z khmerskimi tancerkami (tzw. Apsarami) oraz kolejnymi obrazami z cyklu gejsz. Na pewno pojawią się nowe płótna z papugami. W 2016 roku planuję zorganizować kolejną wystawę. Niestety na dzień dzisiejszy nie znam jeszcze w tym zakresie szczegółów. Będę Was informować na bieżąco w kanałach social media. Moje prace udostępniam na bieżąco na Facebooku oraz Instagramie gdzie znajdziecie mnie pod Nickiem Ach_ta_bowska. Proces ich powstawania oraz źródła inspiracji opisuję na blogu achtabowska.blogspot.com. Serdecznie Was zapraszam do ich odwiedzania.
Dziękuję, że chciałaś opowiedzieć nam o sobie! Życzę Ci kolejnych sukcesów, wielu wystaw i oczywiście podróży!
—–
Marata Achtabowska w sieci:
www: achtabowska.blogspot.com
facebook: ach_ta_bowska
instagram: ach_ta_bowska