Do Sztokholmu dotarliśmy w sobotę, 30 kwietnia. Jest to data szczególna. Nie dlatego, że to początek długiego majowego weekendu (który w tym roku trwał aż 4 dni). Dlatego, że z 30 kwietnia na 1 maja przypada Noc Walpurgii. Udało nam się celebrować to święto przy największym ognisku w Sztokholmie, jeśli nie w całej Szwecji, rozpalanym w parku Skansen, by wypędzić z okolicy złe duchy i czarownice oraz zapewnić ludziom pomyślność. Zobacz jak się świętuje Noc Walpurgii w Sztokholmie.
Noc Walpurgii w Sztokholmie
Valborgsmässoafton
Noc Walpurgii, Valborgsmässoafton (lub Valborg) to obok Wielkanocy najważniejsze wiosenne święto obchodzone w Skandynawii. Obchody Nocy Walpurgii w świadomości Szwedów, ale także Niemców, Holendrów i… Ślązaków, chociaż to teoretycznie noc zmarłych (kojarzona przede wszystkim z sabatem czarownic na niemieckiej górze Brocken), są znakiem tego, że rozpoczęła się wiosna. Dla południowych Szwedów to w sumie już lato (co zresztą potwierdza celtyckie święto Beltane)…
Kim była Walpurgia, właściwie św. Walburgia, i co miała wspólnego z sabatami czarownic i górą Brocken?
W sumie nic. Była to angielska mniszka, która pomagała św. Bonifacemu nawracać Germanów na chrześcijaństwo. Święta dlatego, że gdy podczas burzy przeprawiała się statkiem przez kanał La Manche, uklękła na pokładzie i wymodliła koniec nawałnicy ze skutkiem natychmiastowym. Co oczywiscie zostało uznane przez żeglarzy za cud. Walpurgia zmarła w 777 roku, a z jej sarkofagu ponoć skapywał olej, który miał uleczającą moc. Dzień 1 maja Kościół Katolicki ustanowił jej świętem, które w połączeniu z celtyckim Beltane dało początek obchodom Nocy Walpurgii, podczas której na powitanie wiosny (według Celtów – lata), palono ogniska. Znacznie później, bo w XVII wieku ogniska te powiązano z przekazem o sabacie czarownic na górze Brocken, którą to historię opisał Johann Wolfgang von Goethe w Fauście. I tak uwierzono, że 30 kwietnia na Brocken (oraz innych Łysych Górach i w wielu miejscach – na Blocksberg w Schwarzwaldzie i Hexenplatz w Niemczech, w Szwecji, Szkocji, Walii i Irlandii, na czeskich Morawach, ale także na Śląsku, Kaszubach i Mazurach) odbywały się wyjątkowo ważne sabaty czarownic, a aby zapewnić sobie bezpieczeństwo i odstraszyć ściągających na diabelskie imprezy duchy i czarty, trzeba było rozpalać wielkie ogniska. Niektórzy twierdzą, że tak naprawdę chodziło o to, by odstraszyć wilki, niedźwiedzie i lisy. ;)
Noc Walpurgii w Szwecji: tradycje
Tradycja celebrowania Nocy Walpurgii trafiła do Szwecji, a konkretnie do Sztokholmu, z północnych Niemiec. To stamtąd – wraz z Niemcami, którzy zamieszkali w średniowieczu Sztokholm – przyszedł obyczaj palenia ognisk, który następnie został rozpropagowany w całej Szwecji. Obecnie uznawany jest za jedną ze szwedzkich tradycji.
Dawniej podczas Nocy Walpurgii młodzi ludzie w prowincjach Skania (Skåne) i Blekinge zbierali się, by przywołać miesiąc maj do swoich wiosek. Podobnie jak nasi bożonarodzeniowi kolędnicy, w towarzystwie skrzypków chodzili od gospodarstwa do gospodarstwa, gdzie śpiewali pod oknami domów i zbierali smakołyki (kiełbasę, chleb, jajka, a nawet flaszki wódki) w ramach opłaty za swoje „występy”. Zebrane dobra konsumowali następnego dnia (tj. 1 maja). Obecnie już nie chodzi się z muzykantami po prośbie, za to dalej rozpala się ogniska i tłumnie się przy nich zbiera.
[W naszych stronach obchody Nocy Walpurgii obejmowały skoki (nago) przez ogniska, prowadzanie bydła między dwoma ogniskami, co miało uchronić je przed chorobami, stawianie tzw. słupa majowego (symbolizującego wiadomo co) przystrojonego białymi i czerwonymi wstążkami (które z kolei symbolizowały przejście dziewczyny ze stanu dziewictwa w kobiecość) i wybory „Majowej Królowej”.]
Noc Walpurgii w Sztokholmie: ognisko w parku Skansen
Jak wspomniałam, największe ognisko w Szwecji rozpalane jest w sztokholmskim parku Skansen na wyspie Djurgården.
Skansen to pierwsze w Szwecji (założone w XIX wieku) muzeum/zoo na świeżym powietrzu, do którego sprowadzono stare budynki i zwierzęta z całej Szwecji, by pokazać mieszkańcom Sztokholmu, jak kiedyś wyglądało życie. Skansen obejmuje ogromy obszar (300 tys. metrów kwadratowych), na którym rozmieszczone jest około 150 budynków. W tym młyn z wiatrakiem, warsztaty, apteka i huta szkła oraz wybiegi dla skandynawskich zwierząt.
W Skansenie odbywa się większość tradycyjnych imprez i festynów, w tym Lucia, Midsommar (najważniejsze letnie święto obchodzone przez Szwedów w weekend przy nocy świętojańskiej), markety bożonarodzeniowe, a także Noc Walpurgii, kiedy na najwyższym wzniesieniu rozpalane jest gigantyczne ognisko. Rozpala się je dokładnie o 21:00 na oczach tłumów przy śpiewie chóru, który na wielkiej scenie Solliden wykonuje utwór Sköna maj, välkommen (Witamy Cię, piękny maju). Mieliśmy przyjemność słuchać tego utworu w wykonaniu Stockholms Studentsångare – Sztokholmskiego Akademickiego Męskiego Chóru ubranego w marynarskie czapki – co ponoć też już jest tradycją. Nocy Walpurgii świętuje się w ten sposób w Skansenie od 1894 roku.
Valborg = porządki w ogródku
Obecnie w Noc Walpurgii ogniska palą się w całej Szwecji – w miejskich parkach, ogrodach i na polach. I chociaż ludzie dalej twierdzą, że chcą odpędzić złe duchy i zapewnić sobie ochronę, to faktycznie jest to dobra okazja, aby pozbyć się niepotrzebnych ogrodowych odpadów – w ramach wiosennych porządków.
30 kwietnia – państwowo/urodzinowo
Przyznam szczerze, że w sobotę zaskoczyła mnie ilość szwedzkich flag wciągniętych na maszty. Widziałam je i w malutkich wioskach mijanych w drodze z lotniska Skavsta do Sztokholmu, jak i w mieście. Na początku pomyślałam, że Szwedzi muszą być bardzo dumni ze swojego kraju i okazują to przez te flagi (jak Amerykanie); potem – że może to z okazji tej całej Nocy Walpurgii (ale w sumie dlaczego mieliby z tej okazji wyciągać flagi państwowe). Dopiero później doczytałam, że 30 kwietnia są urodziny króla Karola XVI Gustawa (w tym roku okrągłe, 70-te) i że te wszystkie flagi powiewały na jego cześć.
Noc Walpurgii w Sztokholmie: wideo-pocztówka ze Skansenu
I jeszcze mały bonus – krótki filmik z centrum wydarzeń, czyli z parku Skansen.
I tak spędziliśmy nasz pierwszy wieczór w Szwecji!
Tymczasem już niedługo zaprosimy Was na spacer po dzielnicy Södermalms śladami bohaterów trylogii Millenium Stiega Larssona.