Gdzie warto jechać zimą na urlop, chociaż na chwilę, by się wygrzać, zanurzyć w słońcu i naładować baterie, aby przetrwać resztę zimy i przedwiośnia? Trochę opowiadałam o tym we wtorek w radiowej Czwórce (posłuchaj: ▶), ale dzisiaj będzie nieco więcej konkretów. Otóż polecamy dwa bardzo gorące miejsca w azjatyckich tropikach i trzy – już nie tak gorące, ale na pewno wystarczająco ciepłe, a zdecydowanie bliżej położone, europejskie wyspy!
Gdzie jechać na urlop zimą?
Ciepłe miejsca zimą
Jeśli chodzi o miejsca gorące – mówimy o temperaturach rzędu 30 kilku stopni Celsjusza (a momentami prawie 40°C, jak właśnie donosi moja znajoma), to polecamy dwa sąsiadujące ze sobą kraje w Azji południowo-wschodniej, które niedawno odwiedziliśmy.
Gdzie jechać na urlop zimą: Singapur i Malezja
🌴🌴 Mowa o Singapurze i Malezji. To wspaniałe kraje, leżące na pięknym Półwyspie Malajskim – około 150 km od równika. Singapur, a następnie Kuala Lumpur (koniecznie w tej kolejności) to idealne metropolie, od których warto zacząć swoją przygodę z Azją. Znajdziemy tam to, co Azja ma najlepszego do zaoferowania – wspaniałą roślinność, bogatą kulturę i pyszne jedzenie (w obu metropoliach są dzielnice chińskie, hinduskie, arabskie, które bardzo nam przypominały, to co znamy z Chin, Indii, itd.), a jednocześnie możemy korzystać z dobrodziejstw i wygód z zachodu – świetna komunikacja, sklepy, klimatyzacja, hotele w zachodnim stylu. I co najważniejsze – wszyscy tam mówią po angielsku, co – nie ukrywam – było dla nas pewnym szokiem. Jesteśmy przyzwyczajeni, do tego, że kiedy spotykamy Hindusa lub Chińczyka, to trzeba zebrać w sobie cały wewnętrzny spokój i cierpliwość i łamanym angielskim w stylu „kali jeść, kali pić” uzupełnionym bogatą gestykulacją próbować coś wytłumaczyć. W Singapurze i Kuala Lumpur byliśmy naprawdę zaskoczeni tym, że wszyscy nas rozumieją i na dodatek płynnie odpowiadają (i z sensem!). Bo Chińczyk gadający płynnie po angielsku z ładnym zachodnim akcentem to zjawisko, którego gdzie indziej trudno uświadczyć, nawet na uniwersytecie w Szanghaju (no chyba, że się urodził gdzieś na zachodzie). Dlatego (m.in.) te dwa miejsca polecamy na pierwsze spotkania z daleką i egzotyczną Azją! Zresztą zobaczcie, co mają do zaoferowania!
Jedyny problem taki, że do obu tych miejsc leci się dosyć długo – minimum kilkanaście godzin, plus oczywiście czas na przesiadki. Zatem są to, po pierwsze, destynacje dla ludzi, którzy mają więcej czasu (co najmniej doba przepada na samą podróż tam/z powrotem), po drugie – nie boją się latać i dobrze się czują podczas długich lotów, a po trzecie (a może nawet przede wszystkim) dla tych, co dobrze się czują w wysokich temperaturach i blisko 100% wilgotności. Sama taki klimat uwielbiam i czuje się w nim wyśmienicie. Dobrze znoszę też (i lubię) wielogodzinne loty samolotem, które traktuję jako część przygody. Ale wiem, że np. dla moich znajomych 11-godzinny lot był trudny, mieli kłopoty z ciśnieniem, krążeniem i szokiem termicznym, zwłaszcza w drodze powrotnej – z ciepłego do zimnego i w cale nie mam na myśli niskich temperatur w Polsce, a chłód i nawiew z klimy w samolocie.
Takim osobom polecamy coś innego. Do tej pory zimą/przedwiośniem odwiedziliśmy trzy wyspy – dwie na Morzu Śródziemnym – Cypr i Majorkę oraz jedną na Oceanie Atlantyckim – Maderę i byliśmy zachwyceni tymi wyjazdami. Wszystkie trzy wyspy są obecnie dosyć łatwo dostępne, jeśli chodzi o połączenia lotnicze, a w przeciągu ostatnich kilku lat, ceny tych połączeń znacznie się obniżyły. Zresztą – np. na Majorkę można polecieć tzw. low-costem, czyli tanimi liniami lotniczymi – bilety można kupić już od kilkudziesięciu złotych w jedna stronę. Jest to naprawdę sprzyjająca okoliczność, ponieważ jeszcze kilka lat temu powrotny (czyli w obie strony) bilet z Warszawy do Funchal (stolicy Madery) zimą kosztował minimum 3 tys. zł – tyle płaciłam w lutym 2010 r. Obecnie jest to ułamek tej ceny, a już samo połączenie z Lizbony do Funchal to koszt nawet kilkunastu euro (w promocji rzecz jasna).
Jakie temperatury panują zimą na tych wyspach? Przyjemne! Teraz, na początku stycznia, w ciągu dnia zazwyczaj to jest 20-22°C, wieczorami temperatura spada do 10-15°C – na Cyprze i Majorce, a do około 18-19°C na Maderze (jak wczoraj sprawdzałam na BBC Weather, to w nocy w Funchal było dokładnie 19°C). Klimat jest naprawdę przyjemny, świeże powietrze od morza/oceanu, a dodatkowo góry, które w pewien sposób osłaniają miasta. Wspaniała przyroda – palmy, kwitnące oleandry i bugenwille, czyli to wszystko, co znamy z letnich podróży do krajów basenu Morza Śródziemnego, ale bez męczących upałów. Co więcej, śródziemnomorskie wyspy Cypr i Majorka zimą zazieleniają się, zaczynają kwitnąć, odpoczywają po i przed upałami lata, które wysuszają je na pieprz.
Gdzie jechać na urlop zimą: Cypr
🌴 Cypr to starożytność – wspaniałe rzymskie mozaiki w Pafos, jedne z najlepiej zachowanych na świecie, przy których od lat pracują polscy archeologowie, wspaniałe góry Troodos (z lokalnym Olimpem), grecko-katolickie klasztory, w tym klasztor św. Mikołaja od Kotów niedaleko Limassol, w którym mieszkają dziesiątki kotów i stolica, niesamowite miasto w połowie cypryjskie, w połowie „tureckie”, Nikozja. No i oczywiście piękne plaże, chociaż o tej porze roku plażowanie wygląda nieco inaczej niż latem – słońce pada pod innym kątem i takich naprawdę ciepłych godzin w ciągu dnia jest mniej. Niemniej zobaczcie, jak wygląda Cypr styczniowym rankiem…
Gdzie jechać na urlop zimą: Majorka
🌴 Majorka z kolei oferuje wspaniałe kompleksy jaskiń, jak np. Smocze Jaskinie, malownicze solne wyrobiska w Colònia Sant Jordi, gdzie można się poczuć jak na Antarktydzie i wspaniałą dolinę Vall de Sóller wśród gór Serra de Tramuntana, pełną pomarańczowych gajów, do której jedzie się ze stolicy wyspy zabytkowym drewnianym pociągiem. Przeczytaj nasze artykuły o Majorce: Cuevas del Drach i Palma de Mallorca * Słone jeziorka w Colònia Sant Jordi * Pomarańczowe gaje Sóller * Majorkańska kuchnia.
Gdzie jechać na urlop zimą: Madera
🌴 Na Maderze w zasadzie przez 12 miesięcy panuje jedna pora roku – tzw. „wieczna wiosna”, zatem także zimą wyspa ta kipi od kwiatów. Charakterystyczne dla tej wyspy są zwłaszcza strelicje, hibiskusy i aloes – nie bez powodu nazywana jest „Kwiatową Wyspą”. Madera w ogóle posiada bogatą roślinność podzwrotnikową, a jej lasy wawrzynowe zostały wpisane na Listę Światowego Dziedzictwa Kulturowego i Przyrodniczego UNESCO. Obszar chroniony rezerwatem zajmuje niemal 2/3 powierzchni wyspy. Do tego na Maderze można zobaczyć wspaniałe klify i piękne ciemne wulkaniczne plaże. Przeczytaj mój artykuł Madera – podzwrotnikowy raj i daj się oczarować tej wyspie!
Oprócz przyjemnego ciepła i bogatszej, niż latem przyrody, podróże zimą do „ciepłych krajów” Europy mają jeszcze jedną zaletę – to wypoczynek poza sezonem, zatem zastaniemy tam mniej turystów (zwłaszcza tych imprezujących na plażach do białego rana), a do tego ceny na miejscu będą znacznie niższe, niż w lipcu, czy sierpniu.
Oto nasze 5 sprawdzonych propozycji zimowo-urlopowych destynacji. Już w lutym będę eksplorować kolejną tropikalną wyspę – japońską Okinawę i czuję, że dołączy ona do prezentowanej listy.
Edit. 2016, Okinawa:
Gdzie jechać na urlop zimą: Okinawa
🌴 Japońską subtropikalną wyspę Okinawę warto odwiedzać przez cały rok, ale w lutym wydała mi się ona szczególnie atrakcyjna z uwagi na czas kwitnienia japońskich wiśni – sakur. Bo o ile na głównych wyspach (tzw. mainland Japan) sakury zaczynają kwitnąć dopiero pod koniec marca, na wyspach archipelagu Okinawa wczesne odmiany kwitną już od stycznia. Czyli mamy dwa w jednym – piękne, białe od żwiru z koralowców, niezatłoczone (bo według Japończyków jest poza sezonem) plaże i turkusową wodę oraz jedną najsłynniejszych atrakcji Japonii – hanami. I chociaż nie jest to czas upałów (temperatura w ciągu dnia ok 20*C), jest to idealne miejsce, by odpocząć od polskiej mroźnej zimy!
Pozdrawiam,
jeszcze z zimnej Warszawy,
Asia
P.S. Dlaczego niekoniecznie na zimowy wyjazd polecam moje ukochane Indie?! Szczerze przyznam, że nigdy nie byliśmy w Indiach zimą, zatem nie mamy doświadczeń w tej kwestii. Natomiast czego jestem pewna, to tego, że zimą jest znacznie drożej i że są tam wtedy tabuny turystów. Mieliśmy tego przedsmak, kiedy wracaliśmy w końcówce września z Goa… Pierwszy autokar z angielskimi turystami zdecydowanie sprawił, że chętniej stamtąd uciekałam. Ale wszystko jest dla ludzi, dlatego nie mówię Indiom zimą nie! ;)
🌴🌴🌴