Japonia nie zamierza akceptować naszych paszportów szczepionkowych. Cały czas staramy się śledzić wszelkie newsy odnośnie potencjalnych podróży do Japonii. Niestety po raz kolejny przekonujemy się, że rząd japoński nie wychodzi obcokrajowcom na przeciw, a wręcz przeciwnie. Podczas gdy inne kraje próbują znaleźć rozwiązanie, jak przywrócić chociaż ułamek dawnego ruchu transgranicznego i ułatwić ludziom podróże (powstają aplikacje, podpisuje się umowy, itd.), Japonia oświadcza, że owszem wyda swoim obywatelom paszporty szczepionkowe, ale nie zamierza uznawać analogicznych dokumentów wydanych w innych krajach!

Japońskie paszporty szczepionkowe

W czwartkowym artykule w The Japan Times, czytamy że Japonia zamierza wydawać paszporty szczepień na podróże zagraniczne swoim obywatelom. Główny rzecznik rządu zapowiedział, że wydawanie tych paszportów ma ruszyć do końca lipca.

Jest to reakcja na działania Unii Europejskiej, która zapewniła, że wszystkie kraje EU i Schengen do 1 lipca przystąpią do systemu wydawania/weryfikacji UCC. (Unijnych Certyfikatów Covid, nazywanych potocznie „paszportami szczepionkowymi” lub „paszportami covidowymi”.) Tak jak pisałam w poprzednim artykule, certyfikaty te są zaszyfrowane w postaci unikalnych kodów QR, ale można je pobrać w postaci pliku „do druku” (ze stosownym opisem w języku urzędowym danego kraju i po angielsku) lub po prostu okazać na urządzeniu elektronicznym. A w każdym kraju ma funkcjonować aplikacja do odczytu owych kodów.

Japońskie certyfikaty (tudzież „paszporty szczepionkowe”) będą wydawane Japończykom, którzy zostali zaszczepieni w Japonii, aby ułatwić im podróże za granicę. Paszporty mają umożliwić Japończykom szybsze przejście japońskich procedur „bez narażania się na ograniczenia na przejściach granicznych”. Japońskie paszporty szczepionkowe będą zawierać informacje odnośnie daty szczepienia oraz producenta przyjętej szczepionki. Będą dostępne w języku japońskim i angielskim.

Paszporty szczepionkowe w Japonii tylko papierowe!

Pomimo wcześniejszych odniesień (np. Kyodo News), że japońskie paszporty także będą w postaci QR kodów  z dedykowną do nich aplikacją na smartfonach, jak aktualnie zapowiada Sekretarz Generalny Gabinetu, Katsunobu Kato, aby przyspieszyć całą procedurę, certyfikaty zostaną wydane jako dokumenty papierowe (chociaż podobno rząd dalej „zastanawia” się nad wersją elektroniczną).

Mój komentarz do tego newsa:

Przyznam, że papierowe dokumenty (na pewno z pieczątkami!) i brak wersji elektronicznej zupełnie mnie nie zaskakują. Myślę jednak, że da to do myślenia osobom przekonanym o arcy-wysokim poziomie rozwoju technologicznego w Japonii; o powszechnej implementacji jego zdobyczy. Bo wysoki poziom technologiczny obecny w każdym aspekcie życia w Japonii to popularne, ale w dużym stopniu błędne przekonanie.

Owszem, w Japonii powstają ciekawe wynalazki, ludzie mają bzika na punkcie najnowszych wersji iPhona; owszem, w hotelach i domach lepiej sytuowanych ludzi są toalety z elektronicznym panelem kontrolnym… Ale przeciętny obywatel żyje i funkcjonuje w dosyć „przestarzałych” (żeby nie powiedzieć „zacofanych”) warunkach i standardach. Kilka razy już wspominałam na blogu, że w wielu japońskich miejskich domach nie ma nawet łazienki a kąpać się trzeba w publicznej łaźni sentō. Przeciętny Japończyk może nawet nigdy nie słyszał o ASIMO czy o hotelu, w którym meldujemy się u humanoidalnego robota. A już na pewno nie widział pokazu sztuczek robotów w Miraikan (National Museum of Emerging Science and Innovation) w Tokio.

Zatem zupełnie nie dziwi mnie sytuacja, że w latach 20tych XXI wieku miliony Japończyków będą pobierały w urzędach papierowe świstki… Że tysiące ludzi będą wykonywać dziesiątki czynności, by im owe świstki wystawiać… A potem kolejne setki ludzi na lotniskach będą owe świstki „ręcznie” weryfikować… Tak tam właśnie jest. Biurokracja i absurdalne procedury uprzykrzające ludziom życie. Chociaż rząd Japoński twierdzi, że te świstki przyspieszą procedury wyjazdowe względem japońskich obywateli. Prawdopodobnie oznacza to priorytetowe kolejki na lotnisku „tylko dla Japończyków”. I to też jest typowe dla Japonii – ten niby maskowany nacjonalizm. Ale to temat na oddzielny artykuł.

Japonia nie zamierza akceptować naszych paszportów szczepionkowych

Prawdopodobnie właśnie z powodu braku planowanego systemu elektronicznego, który umożliwiłby odczytywanie zagranicznych kodów QR, Japonia odwraca się do nas plecami. W oficjalnym komunikacie przytoczonym w w/w artykule The Japan Times wyraźnie jest powiedziane, że:

Japonia nie planuje ustanowienia systemu, który umożliwiłby uznawanie paszportów szczepionkowych wydanych za granicą, podczas wjazdu do Japonii.

(oryg. „Japan is not planning to establish a system that would allow vaccine passports issued abroad to be accepted when people enter the country.”)

Co to oznacza dla nas?

W artykule The Japan Times jest dalej napisane, że Japonia nie planuje traktować przedkładania certyfikatów/paszportów szczepionkowych jako wymogu wjazdu do Japonii w obawie, że taki ruch może prowadzić do krytyki dyskryminacji wobec tych, którzy z różnych powodów nie zostali zaszczepieni. („Japan is not planning to make vaccine passports a requirement for entering the country out of concern that such a move could lead to criticism of discrimination against those who haven’t been inoculated for various reasons.”). I to ma sens – nie chcą dyskryminiować osób niezaszczepionych. Jednak należy wziąć pod uwagę także inną kwestię.

Skoro nie będzie systemu, który umożliwi uznanie wydanych za granicą paszportów szczepionkowych, tj. certyfikatów szczepień uzyskanych przez ludzi w ich własnych krajach, ludzie ci będą traktowani w Japonii jako niezaszczepieni.

W jakiejkolwiek sytuacji, kiedy będą ustanowione limity obecności osób niezaszczepionych, będziemy się zaliczać do tych niezaszczepionych. Czym to może skutkować? Potencjalnie mogą nam odmówić wstępu do publicznych obiektów świeckich (muzea, teatry, stadiony) i sakralnych (świątynie), do restauracji; może nam zostać wymówiony nocleg; potencjalnie mogą nam odmówić wejścia do pociągu Shinkansen, pomimo wykupionego nielimitowanego biletu JR Pass. To oczywiście skrajne pesymistyczna wizja. Ale ktoś, kto planuje przebyć 8 tysięcy kilometrów i zainwestować niebagatelne pieniądze w wyjazd do Japonii (często „podróż życia”), raczej nie chce ryzykować, że obejdzie się smakiem i pocałuje klamkę w wymarzonych atrakcjach? A z Japończykami nie ma dyskusji. Nie ma tłumaczenia, pokazywania, że się było szczepionym, itd. Jak nie wolno wpuścić, to nie wolno i już! Dame! 🙅‍♀️❌

Co więcej nie wiadomo, jak kwestia niepotwierdzonego szczepienia wpłynie na ograniczenia związane z kwarantanną po przylocie do Japonii. Czy same testy na obecność koronawirusa wystarczą, by połowy urlopu nie spędzić w kwarantannie?

Muszę powiedzieć, że news na temat japońskich paszportów szczepionkowych i braku uznawania przez Japonię naszych unijnych UCC bardzo mnie zasmucił. Mam nadzieję, że naciski rządów innych krajów doprowadzą do zmiany stanowiska japońskiego rządu w tej kwestii. No chyba, że Japonia koniecznie chce ryzykować stratę potencjalnych zagranicznych turystów. A jak pisałam w artykule o sytuacji turystyki w Japonii po roku pandemii – jest ona tragiczna i celem Japonii jest rozwijanie, a nie ograniczanie turystyki przyjazdowej. A turystom nie chodzi tylko o wjechanie na terytorium Japonii, ale o jej (w miarę) swobodne zwiedzenie.

P.S. Artykuł powstał w oparciu o informacje dostępne na stronach japantimes.co.jpkyodonews.net.


Polub nasze profile na Facebooku i obserwuj nasz kanał ▶️ YouTube.


Podoba Ci się to, co robimy?! Postaw nam kawę! Będziemy mieć energię, by tworzyć kolejne treści dla Ciebie!

Postaw mi kawę na buycoffee.to