Truskawkowa Margarita to zdecydowanie jeden z moich ulubionych koktajli. A wybór mam bardzo ograniczony, bo jestem uczulona na cytrusy i wszystkie koktajle z sokiem pomarańczowym, grejpfrutowym, cytryną i limonkami odpadają. Nie dla mnie mojito, czy long island ice tea (chociaż obu z ciekawości próbowałam i uważam, że są pyszne, ale całego kieliszka niestety nie mogę wypić), dlatego cieszę się, gdy znajdę coś dla siebie. Truskawkowa margarita nawet bez soku z limonki jest smaczna (zwłaszcza, jeśli mamy kwaskowe truskawki). Natomiast dzisiaj chciałam zaproponować truskawkową margaritę po grecku, bo w ramach „czyszczenia” szafki z alkoholami przywiezionymi z podróży (które postanowiliśmy wreszcie wypić), miałam na zbyciu nieco greckiego ouzo.
Tak, tak. Trochę się nazbierało tych naszych alkoholowych suwenirów z podróży (oprócz miniaturek ze zdjęcia mamy jeszcze kilka pełnowymiarowych flaszek!), a zajmują pół regału. Postanowiłam (wreszcie!) spożytkować te nasze zapasy. I tak oto powstała truskawkowa margarita, w której zamiast tequili zastosowałam ouzo. Zupełnym przypadkiem wyszedł naprawdę pyszny koktajl. Dlatego postanowiłam podzielić się przepisem.
Truskawkowa Margarita po grecku
Składniki na dwie porcje (w kieliszkach do margarity*)
- ok. 250 gram świeżych truskawek,
- 50-60 ml ouzo (ja dałam 55 ml, bo tyle liczyła śliczna buteleczka w kształcie lutni),
- 20 ml syropu grenadyna (lub więcej – do smaku, można też użyć syropu cukrowego).
Sposób przyrządzenia
Wszystko zmiksować w blenderze i schłodzić w lodówce. Można dodać kilka kostek lodu. I już!
Smacznego!
Truskawkową margaritę można przygotować także z mrożonych truskawek, ale wtedy będziemy mieć bardziej granitę niż „drinka”. Pulpa z mrożonych truskawek jest jednak dużo gęściejsza niż ta ze świeżych, zatem – niezależnie, czy to będzie wersja z tequilą, czy ouzo – trzeba chlapnąć do niej więcej alkoholu. Można też dodać nieco likieru Triple sec.